PiS forsuje Glapińskiego, ale za jego plecami toczy się gra. Bo większość ma minimalną

Jacek Gądek
PiS i prezydent chcą przeforsować Adama Glapińskiego na drugą kadencję w fotelu prezesa NBP - już w czwartek. Ambicję być prezesem ma też prezes GPW Marek Dietl, którego promuje wicepremier Jacek Sasin. Mateusz Morawiecki - były bankier - nie znosi Glapińskiego i wolałby swojego człowieka, ale nikogo z obozu premiera nie poprze Zbigniew Ziobro. A więc "Glapa".

Mówi polityk PiS: - Morawiecki nienawidzi się z Glapińskim. Gdyby "Glapa" przegrał w Sejmie, to byłoby to najbardziej na rękę właśnie premierowi.

Póki co jednak wszystko wskazuje na to, że premier - jako poseł razem z całym klubem PiS - zagłosował na Glapińskiego, choć nie będzie się z tego cieszył.

PiS forsuje Glapińskiego, choć atmosfera wokół niego się zagęszcza. Andrzej Duda, który już w styczniu namaszczał "Glapę" na swojego kandydata, też wciąż przy nim obstaje. Jak mówili nam politycy PiS, Glapiński przez lata urzędowania bardzo dbał o relacje z prezydentem i stawiał się w Pałacu, gdy tylko był o to proszony.

Więcej o polskiej polityce przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Wedle naszych rozmówców z obozu Zjednoczonej Prawicy premier Mateusz Morawiecki chciałby mieć w NBP swojego człowieka. Nie ma się co dziwić, wszak szef rządu sam był bankierem i ma też inną wizję pracy NBP - choćby ws. czasu na podwyżki stóp procentowych, których chciał szybciej - niż Adam Glapiński. Ale Morawiecki szans na obsadzenie NBP nie ma, choć w kuluarach mówi się o prezesie Polskiego Funduszu Rozwoju Pawle Borysie - jednym z najbliższych premierowi ludzi - jako scenariuszu optymalnym dla premiera. Twarde "nie" jakiemukolwiek kandydatowi Morawieckiego mówi Zbigniew Ziobro, a bez jego 19 szabel w Sejmie nie sposób wybrać prezesa NBP.

O posadzie prezesa NBP marzył prezes Giełdy Papierów Wartościowych Marek Dietel, którego do obozu rządzącego wprowadzał jeszcze Jarosław Gowin. Dietel też ma opinię liberała i Solidarna Polska go nie poprze. Dietla ma jednak promować, jak słyszymy w PiS, wicepremier Jacek Sasin.

W kalkulacjach Solidarnej Polski Adam Glapiński jest przede wszystkim potrzebny jako przeciwnik premiera. Niemniej jednocześnie dla SP poparcie dla Glapińskiego jest elementem presji na prezydenta Andrzeja Dudę w negocjacjach kształtu czegoś, na czym "ziobrystom" zależy najbardziej: ustawy o Sądzie Najwyższym.

Na giełdzie nazwisk pojawiła się też - gdyby Glapiński przepadł w Sejmie - Marta Gajęcka. Była  doradczynią Andrzeja Dudy, a obecnie zasiada w zarządzie NBP. W ocenie naszych rozmówców bliskich Pałacowi Prezydenckiemu nie była jednak poważnie brana pod uwagę, a Duda wciąż obstaje przy Glapińskim. - Nie było cienia szansy dla Gajęckiej - słyszymy.

Wokół fotela prezesa NBP toczy się jednak gra, bo - gdyby Glapiński jednak przepadł w Sejmie - prezes banku centralnego to ogromnie wpływowa postać, w praktyce nieusuwalna, a dysponuje pokaźną pulą stanowisk do rozdania. Wedle oficjalnych planów PiS, bo punkt "wybór prezesa NBP" znalazł się w końcu w porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu, chce przeforsować Glapińskiego w czwartek. I to nie oglądając się na wątpliwości prawne, czy Glapińskiego można w ogóle po raz trzeci wybrać do zarządu NBP.

Jak pisaliśmy w Gazeta.pl, PiS ma dla Glapińskiego większość w Sejmie. Jest ona jednak minimalna.

Więcej o: