W Porannej Rozmowie Gazeta.pl Adrian Zandberg został zapytany o prezydencki projekt ustawy, który przewiduje likwidację Izby Dyscyplinarnej SN i utworzenie w jej miejsce Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Od tego bowiem zależy wypłata 36 mld euro z Funduszu Odbudowy, a te są Polsce coraz bardziej potrzebne. Komisja Europejska będzie mogła jednaka odmówić Polsce wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy, jeżeli zobowiązania nie zostaną zrealizowane. Dotyczy to wdrożenia orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej właśnie w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej, bowiem to ona jest głównym problemem, przez który pieniądze z Brukseli wciąż nie płyną do Warszawy. Krytycznie do pomysłu Andrzeja Dudy nastawiona jest Solidarna Polska, która spiera się w tej kwestii ze swoim koalicjantem - Prawem i Sprawiedliwością.
- Pełna odpowiedzialność w tej sprawie leży po stronie rządu i z tego, co rozumiem, to rządząca większość nie potrafi się sama ze sobą dogadać. Na stole pojawił się projekt prezydencki, który, powiedzmy sobie uczciwie, jest niewystarczający, żeby zakończyć spór z Komisją Europejską i żeby tę sprawę raz na zawsze rozwiązać - powiedział Adrian Zandberg. - Widać, że w koalicji rządzącej bardzo wielu posłów jest przeciwnych projektowi Andrzeja Dudy. W związku z czym od wielu tygodni mamy sytuację, w której ta sprawa stoi w miejscu. Moim zdaniem to jest złe dla Polski, że ten konflikt się przedłuża. Potrzebujemy dziś tych pieniędzy. Czasy gospodarcze są niepewne, a w takich czasach lepiej mieć zasoby, niż ich nie mieć - dodał.
- Nie ma wątpliwości, że Unia Europejska powinna się głębiej integrować gospodarczo, bo silniejsza, lepiej zintegrowana UE to jest polska racja stanu i polskie bezpieczeństwo. Uważam, że w tej sprawie nie było miejsca na to, żeby uprawiać partyjną gierkę - zaznaczył Zandberg.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Adrian Zandberg został zapytany o to, czy PiS szukało w klubie Lewicy poparcia dla Adama Glapińskiego, jako kandydata na prezesa Narodowego Banku Polskiego. Wcześniej pojawiały się w mediach takie doniesienia. - Myślę, że nikt w PiS nie jest tak naiwny, żeby sądzić, że Lewica poprze pana Glapińskiego. Pan Glapiński nie powinien zasiadać kolejną kadencję w fotelu, do którego kompletnie nie pasuje - stwierdził poseł.
- Adam Glapiński wyzbył się najważniejszego narzędzia, które ma szef banku centralnego. Ma on takie potężne narzędzie, jakim jest własny język i własna powaga. [...] Jego słowa nie są traktowane poważnie ani przez społeczeństwo, ani przez rynki, a to oznacza, że jego zdolność do tego, aby skutecznie pełnić tę funkcję, jest skromna - dodał Zandberg, po czym odniósł się do kwestii rat kredytów. - W większości cywilizowanych krajów europejskich raty kredytów są stałe. W Polsce banki zaprosiły setki tysięcy ludzi do kasyna, w którym ludzie grają swoim życiem przez 30 lat, nie mogąc przewidzieć, ile będą wynosić raty - podkreślił.
Przypomnijmy, że w kwietniu inflacja w Polsce wyniosła aż 12,3 proc. rok do roku. To najwyższy odczyt od maja 1998 roku, gdy sięgnęła ona 13,3 proc. Z danych GUS wynika, że rok do roku żywność i napoje bezalkoholowe podrożały o 12,7 proc., nośniki energii o 27,3 proc., a paliwa o 27,8 proc. Miesiąc do miesiąca, tj. w porównaniu do marca br., inflacja wyniosła 2 proc. Żywność i napoje bezalkoholowe podrożały o 4,2 proc., nośniki energii o 2,4 proc., a paliwa potaniały o 0,8 proc.