Rosja zakręciła kurek z gazem. Więcej na ten temat znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Zakręcony kurek z rosyjskim gazem rozgrzał do czerwoności środową dyskusję w Sejmie. Co może zrobić Polska, żeby poradzić sobie z brakiem dostaw paliwa od Putina? Poseł KO Sławomir Nitras stwierdził, że "tranformacja energetyczna" w wykonaniu PiS do niczego dobrego nie doprowadzi. - Bo wasza transformacja energetyczna, panie Sasin, polega na tym, że ludzie się martwią, czy ekogroszek będzie kosztować trzy, czy cztery tysiące. I oni się martwili o to w grudniu. Ceny gazu wzrosły w grudniu. To co ma wspólnego, do cholery, cena gazu w grudniu, która z 500 [zł - red.] rośnie do 1000, z Putinem, jak wojna wybuchła na koniec lutego? - krzyczał z mównicy sejmowej.
Prawo i Sprawiedliwość zapowiada, że braki w dostawach gazu z Rosji mogą uzupełnić paliwa zakupione z Norwegii. - Ja pana pytam: mówicie 10 mld metrów sześciennych gazu z Norwegii. Proszę mi pokazać, że ma pan kontrakt. Że od października ten gaz będzie - domagał się Sławomir Nitras. - Ja panu powiem, jak powiem Polakom. Ma pan dwa miliardy tylko. Nie ma 10 miliardów. Nie ma pan kontraktu! A zapotrzebowanie na gaz rośnie! - grzmiał poseł.
Wspomniał też o wizycie Rafała Trzaskowskiego w Waszyngtonie. Twierdził, że prezydent Warszawy pojechał tam po pomoc dla Polaków, którzy przyjmują uchodźców i podkreślił, że tak samo trzeba prosić USA o wsparcie energetyczne. Tymczasem, jego zdaniem, PiS w tej sprawie nic nie robi, mimo "klęczącej pozycji przed Amerykanami".
- Ile załatwiliście amerykańskiego gazu taniej? Ile? - dopytywał Nitras. Zarzucał też Zjednoczonej Prawicy uderzanie w Unię Europejską, podczas gdy to solidarność ma gwarantować bezpieczeństwo energetyczne.
- I Baltic Pipe, które sobie przypisujecie i gazoport, zostały w połowie sfinansowane z pieniędzy UE, w połowie. Figę z makiem pan by miał, gdyby nie europejskie pieniądze i solidarność energetyczna - powiedział do Jacka Sasina.
Prowadząca obrady wicemarszałkini Małgorzata Gosiewska uspokajała posła. - Proszę nie grozić paluchem - krzyczała. A na koniec stwierdziła: - Zejdź pan stąd, zejdź pan z mównicy.
W środę Władimir Putin odciął od rosyjskiego gazu Polskę, Bułgarię i Litwę. To odpowiedź na niespełnienie warunków narzuconych przez Gazprom od początku kwietnia. Rosja chce, żeby za dostawy gazu płacono jej w rublach.
Stanowisko PiS w Sejmie przedstawiał Marek Suski. Uderzał głównie w opozycję. - Ostrzegaliśmy Europę, że gaz w rękach Rosji to broń masowego rażenia. Europa nie chciała słuać - mówił. Zarzucał PO współpracę z Rosją, podczas budowania gazoportu.
- Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że w żadnym wypadku ani polski rząd, ani PGNiG nie brało pod uwagę zmiany płatności [za gaz]. Przede wszystkim dekret prezydenta Rosji nas nie obowiązuje. Jesteśmy Polską, a nie Rosją - mówił Jacek Sasin.
- W tej chwili nie istnieje niebezpieczeństwo przerwania czy ograniczenia dostaw gazu do odbiorców krajowych zarówno tych indywidualnych, korzystających z tego gazu do ogrzewania czy innych potrzebnych czynności w warunkach domowych, jak i do odbiorców przemysłowych - uspojkajał w Sejmie.