Urząd Lotnictwa Cywilnego opublikował w poniedziałek rozporządzenie o ograniczeniu ruchu lotniczego na lotniskach w Modlinie i Warszawie. Decyzja jest związana z konfliktem w Polskiej Agencji Ruchu Lotniczego (PAŻP) - stołeczni kontrolerzy domagają się wyższych wynagrodzeń. We wtorek o 10:30 rozpoczęła się kolejna tura rozmów pracowników z zarządem firmy. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, ponad 100 kontrolerów zamierza odejść z pracy. By utrzymać bezpieczeństwo, konieczna będzie redukcja połączeń i godzin działania lotnisk. Od 1 maja warszawski port im. Fryderyka Chopina miałby działać tylko od 9:30 do 17:00.
W rozporządzeniu określono kolejność wykonywanych lotów. Na czele znalazły się rejsy do Londynu, Frankfurtu, Nowego Jorku, Chicago, Paryża, Brukseli, Stambułu, Amsterdamu, Toronto, Dubaju i kilkunastu innych miast na świecie i w Polsce.
"Od maja Port Lotniczy im. Chopina w Warszawie będzie funkcjonował tylko 7 godzin dziennie. Horała i Morawiecki są zadowoleni. Polacy nie będą latali do krajów wrogiej im demokracji…" - skomentował sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.
"Przez 2 lata zwołałem w sprawie PAŻP kilka komisji infrastruktury, zwracaliśmy uwagę na problemy i do czego może doprowadzić szkodliwa polityka Marcina Horały. Rezultat: od 1 maja Lotnisko Chopina czynne od 9 do 17. Setki lotów odwołanych. Mieli zamknąć niebo dla ruskich, zamknęli dla Polaków" - napisał zastępca Kierwińskiego Paweł Olszewski.
Europoseł Robert Biedroń podkreślił, że konsekwencje w postaci zmian w funkcjonowaniu największego lotniska w Polsce "to efekt skrajnego nieprzestrzegania prawa pracy, cięć w płacach kontrolerów lotów i niezgody na obecne, tragiczne warunki pracy". Dodał, że "porozumienie to sprawa BEZPIECZEŃSTWA".
Marek Meissner, dziennikarz i analityk rynku, zauważył, że "nikt nie zrobił więcej dla marketingu lotniska Berlin Brandenburg niż polski rząd, likwidując jednym podpisem wszelką konkurencję dla Berlina, jaką było Okęcie". Dodał ironicznie, że "w ostatnich dwóch dekadach był jeden port lotniczy czynny 8-18 - Mińsk. Jak wiadomo, wszyscy zabijali się, aby tam latać".
Politolog i były europoseł, prof. Marek Migalski napisał z kolei: "Wiadomo, że w większości to wyborcy opozycji wylatują na majówkę. Patrioci (czyli wyborcy PiS) spędzają ją w kraju Piasta, Chopina i Jana Pawła II. Więc o co ten cały raban? By ułatwić życie targowiczanom? Nie bądźcie śmieszni. Słuszną linię ma nasza partia!".
Do majówki nawiązał też dziennikarz Agaton Koziński. "A taka fajna ma być ta majówka. Pierwsza bez pandemii od dwóch lat. Wreszcie można gdzieś polecieć. Oh, wait..." - skwitował.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>