Jednym z poruszonych w rozmowie tematów były zmiany w Sądzie Najwyższym, którymi zajmuje się obecnie Sejm. We wtorek sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka powróci do rozpatrzenia prezydenckiego projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Przewiduje on m.in. likwidację Izby Dyscyplinarnej oraz powołanie w jej miejsce Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej od Izby Dyscyplinarnej będzie różnić się sposobem wyboru sędziów. Prezydent proponuje, aby składała się z 11 sędziów wskazanych przez niego spośród 33 sędziów orzekających w Sądzie Najwyższym, którzy zostaną wcześniej wyłonieni w drodze losowania na posiedzeniu kolegialnym Sądu Najwyższego. Projekt przewiduje także wprowadzenie tzw. testów niezawisłości sędziowskiej.
Złożenie poprawek zapowiedziały m.in. Solidarna Polska czy PSL. Obie partie uzależniają poparcie dla projektu od uwzględnienia zaproponowanych zmian. Posiedzenie komisji rozpocznie się o godzinie 10.00.
- Uważamy, że, jeśli pan prezydent skonsultował swój projekt z Komisją Europejską, kiedy mamy informację, że do projektu pana prezydenta życzliwie podchodzi ambasada amerykańska, to trzeba uznać, że ten projekt daje szanse na uruchomienie pieniędzy z KPO. Dlatego złożyliśmy poprawki, które poprawiają projekt, ale nie wywalają w kosmos systemu, który obowiązuje - komentował w Porannej Rozmowie Gazeta.pl Piotr Zgorzelski, wicemarszałek z PSL. - Pierwsza poprawka zakłada, że sędziowie Izby Dyscyplinarnej idą w stan spoczynku. Dajemy i tak tym gościom lukratywną emeryturkę. Po drugie, do nowej Izby Dyscyplinarnej wchodzą ci, którzy mają staż dłuższy niż siedem lat, więc są wyłączeni naboru neo-KRS. I oczywiście wszyscy sędziowie, którym uniemożliwia się orzekanie, wracają do orzekania - tłumaczył.
Jak relacjonował, o poprawkach rozmawiał z wicemarszałkiem Ryszardem Terleckim. - Wziął te poprawki i powiedział, że one nie są nie do przyjęcia - przyznał.
Zgorzelski odniósł się też do sprawy głosowania nad kandydaturą Adama Glapińskiego na prezesa NBP. - To, że po raz czwarty podchodzą do tego głosowania, nie jest przypadkiem. Podchodzą do tego czwarty raz, bo nie mogą doliczyć się 231 głosów. To pokazuje geografię degrengolady klubu parlamentarnego PiS - powiedział. Wicemarszałek Sejmu ocenił, że PiS szuka "brakujących trzech głosów, bo tak naprawdę dysponuje 228 głosami". - "Ociepowcy" licytują się na rady nadzorcze z "bielanistami", to jest po prostu obraz degrengolady państwa, gdzie ciągną bezczelnie sukno naszego kraju, przeciągając o jedną spółkę Skarbu Państwa, o dwie rady nadzorcze… - mówił.
Zgorzelski został zapytany, czy w przyszłej kadencji PSL może wejść w koalicję z PiS. - Czy Polskie Stronnictwo Ludowe będzie w koalicji z PiS? Nie będzie. Ponieważ Polskie Stronnictwo Ludowe ma w DNA demokrację i decentralizm. To są antypody tego, co robi PiS. My chcemy budować przyszłość Polaków w oparciu o zasady demokratyczne, nie autokratyczne - przekonywał.