Jednym z poruszonych podczas programu tematów były fundusze, które mają do Polski trafić w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
W sprawie przekazania środków wciąż trwają negocjacje między polskim rządem a Komisją Europejską. W środę "Dziennik Gazeta Prawna" poinformowała nieoficjalnie, że Prawo i Sprawiedliwość doszło do porozumienia z Solidarną Polską w zakresie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Przyjęcie ustawy, która likwiduje Izbę Dyscyplinarną, mogłoby doprowadzić do odblokowania funduszy z KPO.
Na pytanie, kiedy do Polski mogą trafić środki KPO, Bartosz Arłukowicz odpowiedział: - Gdy premier Morawiecki i Jarosław Kaczyński podejmą decyzję o likwidacji Izby Dyscyplinarnej, gdy zgodnie z prawem sędziowie odsunięci od pracy wrócą do swoich obowiązków, kiedy Polska wypełni proste warunki praworządności, które opisuje Wspólnota.
Jak podkreślił, szefowa KE Ursula von der Leyen ma jasne stanowisko w tej sprawie. - Pieniądze dla Polski są, możecie je otrzymać, ale musicie spełniać warunki prawa europejskiego. Kiedy rząd zacznie przestrzegać tego prawa, miliardy złotych trafią do Polski - powiedział. - Unia Europejska mówi prosto: zlikwidujcie Izbę Dyscyplinarną, przywróćcie do ładu KRS, przywróćcie sędziów do pracy i będą miliardy euro. Zostaliśmy tylko my i Węgry bez tych pieniędzy. Przypominam, że do Polski przyjechały dwa miliony uchodźców z Ukrainy, tym ludziom trzeba pomóc - dodał.
Z Bartoszem Arłukowiczem rozmawialiśmy także o powołanej w Parlamencie Europejskim komisji, której zadaniem jest zbadanie inwigilacji przy pomocy systemu Pegasus. We wtorek odbyło się pierwsze posiedzenie nowej komisji śledczej.
- Będę prostował pewne niejasności, które pojawiają się wokół Pegasusa. Pegasus to nie jest zwykły podsłuch, jakie stosują wymiary sprawiedliwości czy organy ścigania. To nie jest zwykła inwigilacja, tylko szpiegowska broń - mówił Arłukowicz. Odnosząc się do pracy komisji PE deputowany powiedział, że kluczowe są dwie sprawy - ustalenie kto i przeciwko komu użył Pegasusa, a także za jakie pieniądze i na podstawie jakich przepisów.
- Punkt drugi, filarowy dla prac tej komisji, to jest przygotowanie takich rozwiązań prawnych w Europie, żeby uregulować używanie tego typu broni przeciwko obywatelom Europy - stwierdził. - Mamy za wschodnią granicą wojnę, tam spadają bomby na ludzi. Jak Europa ma skutecznie bronić się przed agresją Putina, jeśli nie jest w stanie obronić się przed tymi, którzy poza przepisami prawnymi używają Pegasusa, czyli broni szpiegowskiej? - podkreślał.
W grudniu 2021 roku agencja AP, powołując się na ustalenia grupy Citizen Lab działającej przy Uniwersytecie w Toronto, przekazała, że za pomocą oprogramowania Pegasus inwigilowany był senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza, adwokat Roman Giertych oraz prokurator Ewa Wrzosek.
Europoseł odniósł się też do tematu szczepionek przeciwko COVID-19. Minister zdrowia Adam Niedzielski przyznał w tym tygodniu, że w Polsce nie ma już dużego zapotrzebowania na preparaty. - Skorzystaliśmy z klauzuli siły wyższej i w ubiegłym tygodniu odmówiliśmy zakupu szczepionek, co będzie skutkowało sporem prawnym. Jesteśmy bardzo rozczarowani postawą zarówno Komisji Europejskiej, jak i producenta - powiedział w TVN 24 minister zdrowia. Dodał, że rząd wystąpił do KE z prośbą, aby rozłożyć dostawy na 10 lat. Komisja odmówiła.
- Słuchałem wystąpienia ministra Niedzielskiego. To jest coś niebywałego. Wychodzi minister i mówi, że od dzisiaj przestajemy płacić - powiedział Arłukowicz. - Nie mamy ministra, który zwraca się do ludzi, którzy przyjechali milionami do Polski, z propozycją pomocy, zaszczepienia, zabezpieczeniach ich zdrowia i życia. Mamy kolejny front walki - z Komisją Europejską i koncernem szczepionkowym - stwierdził Arłukowicz.