Ustawa sankcyjna wprowadza między innymi zakaz importu węgla z Rosji i z Białorusi. Przepisy zakładają ponadto zamrożenie funduszy i zasobów gospodarczych osób i podmiotów wskazanych na specjalnej liście sankcyjnej. Mogą się na niej znaleźć osoby lub podmioty wspierające rosyjską agresję w Ukrainie, a także wspierające naruszenia praw człowieka i represje w Rosji oraz na Białorusi.
Senatorowie wcześniej wnieśli do ustawy 30 poprawek. Jedna z nich zakładała, że to premier, a nie szef MSWiA ma decydować o wpisie na listę sankcyjną. Inna wprowadzała zakaz importu gazu LNG z Federacji Rosyjskiej. Obie zostały odrzucone przez Sejm.
Za odrzuceniem poprawki ws. zakazu importu gazu zagłosowało 230 posłów, w tym 225 z klubu Prawa i Sprawiedliwości, trzech z Konfederacji (Janusz Korwin-Mikke, Konrad Berkowicz, Krystian Kamiński), poseł niezrzeszony Łukasz Mejza i członek koła Polskie Sprawy Zbigniew Girzyński.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Zakaz importu poparło za to 126 posłów klubu KO, 44 parlamentarzystów Lewicy, 23 Koalicji Polskiej, siedmiu z Polski 2050, pięciu z Porozumienia, czterech z Kukiz'15, trzech z koła Polskie Sprawy, trzech z PPS, poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla oraz parlamentarzystka PiS Elżbieta Duda.
Pięciu parlamentarzystów nie brało udziału w głosowaniu. Ośmiu posłów Konfederacji wstrzymało się.
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin twierdził przed głosowaniem, że poprawka jest "zła i szkodliwa", bo jej wprowadzenie poprzez wzrost cen odczuliby właściciele samochodów napędzanych gazem.
"Głosowanie nad embargiem na LPG z Rosji potwierdziło prawdziwe intencje. PiS to gwarant papierowych sankcji!" - skomentował na Twitterze poseł PO Michał Szczerba.
**
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.