Podkomisja Antoniego Macierewicza opublikowała w poniedziałek raport, który ma wyjaśniać przyczynę katastrofy smoleńskiej z 2010 roku. W ogólnodostępnej analizie znalazły się nieocenzurowane zdjęcia niektórych ofiar, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Kiedy informacja o zdjęciach rozeszła się w mediach społecznościowych, strona podkomisji przestała działać. Ministerstwo Obrony odcięło się od publikacji. Macierewicz wydał oświadczenie, w którym przeprosił "za niedopuszczalny błąd publikacji zdjęć wywołujących ból i traumatyczne przeżycia".
Senator KO Krzysztof Brejza skierował w tej sprawie interpelację do ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, w której zwrócił się o "podjęcie natychmiastowych działań zmierzających do usunięcia zdjęć z raportu". Pisaliśmy o tym w poniższym artykule:
MON do publikacji odniosło się na Twitterze. "Informujemy, że Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem jest niezależna. MON nie ingerowało w prace komisji oraz treści zawarte w raporcie" - oświadczył resort. "Minister polecił SKW zbadanie sprawy publikacji zdjęć w raporcie" - dodano.
11 kwietnia podczas prezentacji raportu Antoni Macierewicz stwierdził, że przyczyną katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku był wybuch na pokładzie samolotu Tu-154. Ustalenia podkomisji smoleńskiej są jednak sprzeczne z oficjalnym raportem Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Polskiego (PKBWL) pod przewodnictwem Jerzego Millera. Ona z kolei oceniła, że bezpośrednią przyczyną katastrofy pod Smoleńskiem było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania (100 m), przy zbyt dużej prędkości opadania, w połączeniu z niesprzyjającymi warunkami pogodowymi.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>