Zbigniew K. dołączył do PiS w 2004 roku. Był pełnomocnikiem partii w Gdyni, kandydował na prezydenta miasta. Przez dwie kadencje, w latach 2005-2011, pełnił funkcję posła. W 2015 roku został zatrudniony w państwowej Enerdze Operator.
"Gazeta Wyborcza" informuje, że śledczy oskarżyli Zbigniewa K. i trzech innych mężczyzn o oszustwo dot. mienia znacznej wartości, działanie na szkodę spółki i wyłudzenie wsparcia z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Wszyscy oni byli związani z ze spółką EnergiQ Polska. Zbigniew K. był jej prezesem w latach 2014-15.
Zdaniem prokuratury mężczyźni mieli wyłudzić z PARP (Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości) 2 mln złotych pożyczki na sfinansowanie inwestycji, przy czym wprowadzili agencję w błąd. Mieli twierdzić, że firma może sfinansować część przedsięwzięcia, bo ma na to 1 mln złotych pozyskanych z UE. Przed kolejnymi transzami mieli pokazywać fałszywe umowy i faktury. Zadłużenia ostatecznie nie spłacili.
Według ustaleń "Gazety Wyborczej" prokuratura, wycofując akt oskarżenia, zastosowała wyjątkowy tryb przewidziany w art. 14 par. 2 kodeksu postępowania karnego. Zgodnie z nim śledczy mogą cofnąć akt oskarżenia do czasu rozpoczęcia przewodu sądowego na pierwszej rozprawie głównej, a w toku przewodu sądowego przed sądem pierwszej instancji cofnięcie aktu oskarżenia dopuszczalne jest jedynie za zgodą oskarżonego. Jednocześnie "ponowne wniesienie aktu oskarżenia przeciwko tej samej osobie o ten sam czyn jest niedopuszczalne".
Tryb ten pozwala na definitywne cofnięcie aktu oskarżenia. "Prokurator już nigdy nie może wnieść aktu oskarżenia w danej sprawie. [...] Sąd nie może takiej decyzji zablokować" - czytamy.
O szczegóły "Wyborcza" zapytała Sąd Okręgowy w Gdańsku. - W sprawie wyznaczono termin posiedzenia na 6 maja. Wydaje się, że musimy poczekać na orzeczenie sądu - odpowiedział rzecznik prasowy ds. karnych sądu Tomasz Adamski.
Dziennik nieoficjalnie ustalił również, że akt oskarżenia wniosła jedna z prokuratorek Prokuratury Rejonowej w Gdyni, ale pod jego cofnięciem podpisała się szefowa tej prokuratury Anna Piórkowska. Ponadto sprawą miała zainteresować się Prokuratura Regionalna w Gdańsku, która rzekomo nakazała Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku analizę akt postępowania.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>