Używanie symbolu "Z" będzie zakazane? Komisja przyjęła poprawkę posłów Lewicy

Posłowie Lewicy zaproponowali, aby w rządowym projekcie o przeciwdziałaniu wspierania rosyjskiej agresji na Ukrainę znalazła się poprawka zakazująca używania symbolu "Z". - Chodzi oczywiście o wykorzystywanie symboli dla poparcia zbrodni, które dzisiaj są popełniane w Ukrainie - mówi w Gazeta.pl. poseł Lewicy Maciej Kopiec.

W środę połączone komisje Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Finansów Publicznych zajmowały się rządowym projektem ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę. Tomasz Trela w imieniu klubu Lewicy zaproponował na posiedzeniu poprawkę, która wprowadzałaby zakaz używania litery "Z" jako wyrazu poparcia dla napaści Rosji na Ukrainę. 

Zobacz wideo Ślub w ruinach. Para wolontariuszy powiedziała sobie "tak" mimo trwającego ostrzału Charkowa

Komisje przyjęły poprawkę dot. litery "Z". "Chcemy, aby ten symbol był zakazany"

- Poprawka dotyczy rzeczy oczywistej. Chodzi o symbol tej brutalnej agresji Rosji na Ukrainę, który jest wykorzystywany coraz częściej w przestrzeni publicznej, czyli słynna "zetka". Hitler miał swoją swastykę, a Putin ewidentnie ma swoją "zetkę". Widzieliśmy to na manifestacji prorosyjskiej na ulicach Berlina, niewykluczone - po wypowiedziach niektórych parlamentarzystów z koła Konfederacji - że będziemy to mieli również w naszym kraju. Chcemy, aby ten symbol był zakazany i traktowany jak symbol faszystowski - uzasadniał Trela. 

Stanowisko rządu wobec poprawki przedstawił wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. - Kierunkowo zgadzamy się z tą poprawką - powiedział. Jak dodał, omawiany symbol powinien być traktowany na równi z czerwoną gwiazdą i swastyką. - Niemniej jednak zastanawiam się, czy zmiana w Kodeksie karnym powinna znaleźć się w tej ustawie - mówił Wąsik. Wiceminister zwracał uwagę na wątpliwości legislacyjne. Apelował, aby poprawkę doprecyzować we współpracy z biurem legislacyjnym.

Podczas posiedzenia podnoszono kwestie związane z trudnościami w egzekwowaniu proponowanego przepisu. 

- Nam nie chodzi o to, żeby eliminować z przestrzeni publicznej kogoś, kto ma literę "Z" na koszulce, czy kogoś, kto ma "Z" w logo firmy - mówił Trela. - To poprawka, za którą wszyscy przyzwoici ludzie zagłosują - dodawał.

Zniszczenia w Mariupolu Rosja szykuje ofensywę na Donbas. Zaciera ślady ludobójstwa [PODSUMOWANIE]

Poprawka w początkowym kształcie została odrzucona. Po przerwie w obradach posłowie przedstawili jej nową wersję, która brzmi: "Zakazuje się stosowania, używania lub propagowania symboli lub nazw wspierających agresję militarną Federacji Rosyjskiej na Ukrainę". Za złamanie przepisu miałaby grozić kara grzywny lub ograniczenia bądź pozbawienia wolności do dwóch lat.  

- Przepis w naszej ocenie jest dobry - powiedział Wąsik. Ostatecznie poprawka została przyjęta bez głosu sprzeciwu. 

- Kwestie związane z tym przepisem będzie w przyszłości rozstrzygał sąd. Jeśli ktoś wykorzystywał dany  symbol przy propagowaniu totalitaryzmu putinowskiej Rosji, to taką osobę będzie można ukarać. Dzięki temu przepisowi mamy narzędzia. Chodzi oczywiście o wykorzystywanie symboli dla poparcia zbrodni, które dzisiaj są popełniane w Ukrainie - mówi w Gazeta.pl Maciej Kopiec z Lewicy.

- Biorąc pod uwagę prorosyjską działalność Konfederacji, to, jak zachowują się grupy antyszczepionkowe, grupy bazujące na nastrojach antyukraińskich, obawiam się, że ten przepis może być potrzebny - dodaje. 

Litera "Z" symbolem rosyjskich zbrodni

Na samym początku agresji na Ukrainę literę "Z" widzieliśmy głównie na rosyjskim sprzęcie wojskowym. Oznakowanie - według jednej z hipotez - miało służyć w rozpoznaniu własnych jednostek. Szybko litera stała się symbolem poparcia dla wojny.  Literę "Z" noszą politycy, widać ją na bokach samochodów, plakatach i wiatach przystankowych. Organizowane są nawet happeningi, których uczestnicy ustawiają się w kształt litery "Z". Symbol ten został wykorzystany nawet przez Serbów podczas prorosyjskiej demonstracji w Belgradzie. "Zetkę" widziano także na niedawnej proputinowskiej demonstracji w Berlinie. 

'Parada hańby'. Burmistrzka Belina tłumaczy się z prorosyjskiej demonstracji "Parada hańby" w Berlinie. Burmistrzyni: Mamy wolność zgromadzeń

Więcej o: