Prezydent Ukrainy udzielił pierwszego od początku wojny wywiadu rosyjskim mediom. W Polsce szerokim echem odbiły się słowa Wołodymyra Zełenskiego, w których skrytykował pomysł wysłania do Ukrainy misji pokojowej NATO. Propozycję tę przedstawił w połowie marca prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie.
- Kiedy inwazja dopiero się rozpoczęła i pojawiły się zagrożenia związane z naszymi elektrowniami jądrowymi, z innymi przedsięwzięciami o znaczeniu strategicznym, zaproponowaliśmy, by pewne siły pokojowe były tam obecne w takiej czy innej formie. Ale nie spodziewaliśmy się tego - stwierdził Zełenski.
To Polska zaproponowała wprowadzenie sił pokojowych do Ukrainy. Nie rozumiem jeszcze w pełni tej propozycji. Nie potrzebujemy zamrożonego konfliktu na terytorium naszego państwa - wyjaśniłem to na spotkaniu z naszymi polskimi kolegami. Wiem, że kontynuowali tę retorykę. Szczęśliwie bądź nie, to wciąż nasz kraj, a ja jestem prezydentem, więc na razie my będziemy decydować, czy znajdą tu się jakieś siły
- podkreślił ukraiński przywódca. Więcej szczegółów w poniższym artykule:
Wypowiedź Zełenskiego skomentowali politycy opozycji. Zdaniem Marcina Bosackiego "od początku było jasne, że propozycja 'misji pokojowej' Kaczyńskiego jest szkodliwa: nieprzygotowana i propagandowa" zaś "słowa Zełenskiego pokazują, że jest gorzej: PiS forsuje ją drugi tydzień, nie tylko irytując USA, ale wbrew samej Ukrainie". "Więc: w czyim interesie?" - zastanawia się senator KO.
"Uprzedzając ewentualne komentarze Jarosława Kaczyńskiego po słowach prezydenta Zełenskiego o 'misji pokojowej', obaj panowie jesteście po prawie i obaj macie aktorskie doświadczenia. Numer 'na Orbana' nie przejdzie" - ocenił były poseł Marek Belka.
"Zełenski nie rozumie propozycji Kaczyńskiego. To jak my wszyscy, a na pewno sam Kaczyński, no ale musiało być Tbilisi w Kijowie. I tak lepsze niż Budapeszt w Warszawie..." - stwierdził europoseł Łukasz Kohut.
"Wołodymyr Zełenski nie życzy sobie 'misji pokojowej' Kaczyńskiego na terytorium Ukrainy. Szczyt NATO i prezydent Biden zbyli Kaczyńskiego milczeniem. Kolejna inicjatywa 'genialnego stratega', która trafia tam, gdzie Trójmorze czy sojusz z Orbanem, Le Pen i Salvinim" - napisał rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec.
Wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak uważa z kolei, że "nie dość, że pomysł 'misji pokojowej' wicepremiera Kaczyńskiego narobił zamieszania w NATO, to jeszcze główny zainteresowany, czyli prezydent Ukrainy na koniec kompletnie ją zdezawuował. Strata dla pozycji Polski i nauczka, jak nie prowadzi się polityki zagranicznej. Bolesna".
"A co tam! Ważne, że nasz mały Breżniew zadowolony ze swojego pomysłu. A pisowcy nadal będą musieli udawać, że ich wódz najmądrzejszy z mądrych. To jest tak żałosne, że... bardziej nie może być. Eskapada kijowska dokładnie pokazuje mizerię polityki zagranicznej tej ekipy" - napisał prof. Marek Migalski.
"Pomysł Kaczyńskiego misji NATO w Ukrainie odrzuciła i Ukraina i NATO. Ale Dania 'rozważała' jej poparcie. To może wyślijmy ową misję do Danii i w ten sposób uratujmy przekonanie o geniuszu naszego małego Breżniewa?" - dodał w kolejnym tweecie politolog i były europoseł.
"Prezydent Ukrainy odrzuca plan misji pokojowej NATO i nie chce żadnych sił NATO w Ukrainie. I mówi, że powiedział o tym Kaczyńskiemu w Kijowie. A pomimo to Jarosław Kaczyński próbował forsować ten plan. Ten plan to realizacja zamierzeń Orbana i Putina" - podkreślił mecenas Roman Giertych.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.