W piątek rozpoczęła się dwudniowa wizyta Joe Bidena w Polsce. Prezydenta USA na lotnisku Rzeszów-Jasionka miał osobiście powitać Andrzej Duda, ale tak się nie stało. Samolot z polskim prezydentem zawrócił i awaryjnie lądował w Warszawie. Duda przesiadł się do zastępczej, rządowej maszyny i około godz. 15:00 dotarł na miejsce.
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch pochwalił decyzję pilotów. - To bardzo profesjonalne zachowanie i właściwa decyzja - powiedział. Koniec końców Bidena przywitali minister obrony Mariusz Błaszczak i ambasador USA w Polsce Mark Brzeziński.
Andrzej Duda po spotkaniu z Joe Bidenem i polskimi żołnierzami skomentował awarię samolotu. - My wszyscy wiemy, jaką mamy dramatyczną historię, jeżeli chodzi o loty. W trakcie lotu, po może 10 minutach od wylotu z Warszawy, nagle podeszła do mnie pani stewardessa, powiedziała mi, że jest problem z samolotem, że doszło do uszkodzenia jakiegoś urządzenia, które powoduje, że samolot jest niestabilny. I rzeczywiście, za moment poczuliśmy, że ten samolot się kiwa w taki specyficzny sposób - powiedział prezydent.
- Pilot zdecydował, że musi zawrócić do Warszawy, ponieważ tam ma lepsze warunki do lądowania, lotnisko jest lepiej wyposażone. Proszę państwa, nie dyskutowałem z tym. Taka była decyzja dowódcy załogi, skoro taką decyzję podjął, widocznie była uzasadniona - podkreślił Duda. - Nie była to dla mnie miła okoliczność, bo chciałem osobiście przywitać prezydenta Bidena, takie były ustalenia, no ale proszę państwa, vis maior [siła wyższa - red.] - dodał.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>
Prezydent zapewnił, że lądowanie w Warszawie przebiegło "spokojnie i bezpiecznie" i zapowiedział, że przyczyny awarii zostaną "dokładnie sprawdzone".