W poniedziałkowym orędziu do narodu Władimir Putin uznał "niepodległość" dwóch separatystycznych, samozwańczych "republik" na wschodzie Ukrainy, a także rozkazał, by skierować do nich rosyjskie oddziały "pokojowe". Jednocześnie stwierdził, że Ukraina to "nieodłączna część" historii Rosji i jej przestrzeni kulturowej.
- Wystąpienie Putina było zdumiewające. Agresywne, bezczelne, coś niebywałego - komentował były prezydent Aleksander Kwaśniewski w Radiu Zet.
- Jemu chodzi o to, żeby cała Ukraina była w rosyjskiej strefie wpływów. Putin mówi, że Ukraińcy nie są narodem, że Ukraina nie ma tradycji państwowości - mówił Kwaśniewski. - To jest kolejny krok. Zajął Krym, w tej chwili zajmuje Donieck i Ługańsk (...). Niestety trzeba spodziewać się kolejnych kroków - dodał były prezydent.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Zdaniem Kwaśniewskiego "wojny w rozumieniu ataku militarnego nie będzie, bo to byłoby zbyt kosztowne i ryzykowne, bo Ukraińcy będą stawiać opór". - Natomiast będzie trwało wyniszczanie Ukrainy, będzie trwała stała destabilizacja, która powoduje, że gospodarka nie może się rozwijać, że inwestorów brakuje. To jest cyniczna, bezwzględna gra na wyniszczenie - ocenił Aleksander Kwaśniewski.
- W jego głowie są chore koncepcje. Obawiam się, że to nie jest racjonalny polityk. Po 22 latach rządów on stracił kontakt z rzeczywistością. To, co mówił wczoraj o Ukrainie, i to jeszcze w taki niby spokojny sposób, niby beznamiętny, to było przerażające - mówił we wtorek w Radiu Zet Aleksander Kwaśniewski.
- To było tak brutalne, pozbawione jakiejkolwiek empatii. Mogę użyć mocnych słów? - zapytał dziennikarkę Aleksander Kwaśniewski. - To było wkur******* - powiedział.
- Oj, to powinnam wypikać jednak - powiedziała zaskoczona Beata Lubecka, dziennikarka Radia Zet.