- Zajmowaliśmy się obecną sytuacją, jak i sprawami związanymi z dalszym rozwojem sytuacji na Ukrainie i w tej części Europy. Nad koniecznością budowania sojuszy, nad sprawą budowy naszych sił zbrojnych i jej poważnej rozbudowy. Bo takie są czasy i musimy odpowiedzieć na te potrzeby - zaczął swoje wystąpienie prezes Prawa i Sprawiedliwości.
- Polska musi być bezpieczna, Ukraina musi być ocalona - zaznaczył Jarosław Kaczyński. Jak zauważył, ostatnie działania Rosji w tej sprawie zaburzają kwestię obowiązującego w skali globalnej prawa międzynarodowego. - Jeśli to, co robi Putin zostanie zaakceptowane, to będzie to oznaczało, że są państwa, które po prostu nie muszą przestrzegać prawa ani reguł ustanowionych w świecie cywilizowanym. A to musi się skończyć tragicznie - mówił dalej.
- Jest ryzyko starcia w skali europejskiej i światowej, bo tak jak na Ukrainie, zaczynały się konflikty na całym świecie - przestrzegał prezes PiS.
Przeczytaj więcej informacji o sytuacji na Ukrainie na stronie głównej Gazeta.pl.
Następnie wypowiedział się Mateusz Morawiecki. Premier przekonywał, że rząd robi wszystko, by przekonać Zachód do mocnej odpowiedzi w postaci sankcji, które powstrzymałyby Putina przed kolejną fazą agresji. - Niestety widać wyraźnie po dyslokacji wojsk, że atak w głąb Ukrainy jest możliwy - powiedział.
- W dłuższej perspektywie, aby zatrzymać agresję rosyjską, trzeba zmienić paradygmaty polityki surowcowej. Bo to właśnie na niej opiera się potęga Rosji. To z niej są pieniądze na zbrojenia i prowadzenie polityki neoimperialnej - mówił premier.
- Nie do wyobrażenia jest to, że na Ukrainie będą ginąć ludzie, a Zachód jak gdyby nigdy nic będzie kontynuował rozmowy z Rosją, na przykład w sprawie Nord Stream 2. Nie robi się normalnych interesów z agresorem, który narusza prawo i suwerenność innych krajów. Suwerenność Ukrainy jest też polską racją stanu. Dziś Putin i Rosja starają się naruszyć porządek. Powinniśmy robić wszystko, by nie pozwolić na tę politykę - powiedział na zakończenie Morawiecki.