Dziennikarze Onetu Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz w swoim podcaście "Stan po Burzy" analizowali wewnętrzną sytuację w Zjednoczonej Prawicy. Z informacji portalu wynika, że szef PiS "rusza na łowy", by tropić kreta w obozie władzy.
"Program gospodarczy PiS był - jak wiadomo - skończoną doskonałością, bo pieczę nad nim sprawował sam prezes. W tej sytuacji nie mogło się okazać, że błędy Polskiego Ładu są efektem nonszalancji i niekompetencji Kaczyńskiego oraz jego ludzi" - czytamy w Onecie, który przytacza fragmenty programu. Kaczyński ma szukać "dywersantów", na których chce zrzucić winę za porażkę Polskiego Ładu, gdzie indziej.
Jak podają dziennikarze, "na kreta typowany jest Piotr Arak". "To szef rządowego Polskiego Instytutu Ekonomicznego, kiedyś doradca Michała Boniego, ministra z Platformy Obywatelskiej. Bo przecież porażkę PiS musiał wyreżyserować Donald Tusk, prawda? Na pewno Tusk wysmażył potajemnie przepisy tnące emerytury, pensje nauczycieli i ulgi dla samotnie wychowujących dzieci" - wskazują.
O to, czy doradzał rządzącym ws. Polskiego Ładu, Arak był pytany w styczniu przez "Gazetę Krakowską". - Pojawiają się takie pogłoski w przestrzeni publicznej - mówił prowadzący rozmowę.
Jako instytucja nadzorowana przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów przygotowujemy analizy, dla resortu spraw zagranicznych, rozwoju i technologii, a także finansów. Współpracujemy z wieloma instytucjami, traktując naszą pracę w kategoriach dobra publicznego. Polski Instytut Ekonomiczny wydał serię raportów na temat systemu podatkowego, z którego mogą korzystać również podmioty prywatne. Już w kwietniu 2000 r. jedną z naszych rekomendacji w raporcie dotyczącym polityki gospodarczej pandemii była reforma systemu podatkowego. Podobnie jak OSW i PISM, przygotowujemy analizę, które mogą służyć do podejmowania kluczowych decyzji przez rządzących
- odpowiedział wówczas szef PIE. O tym, że Arak może zostać w ramach fali dymisji za Polski Ład usunięty ze stanowiska w PIE, pisał na początku lutego serwis InnPoland. - Autorów Polskiego Ładu jest zapewne wielu, ale ci trzej najważniejsi to: Piotr Arak, szef Polskiego Instytutu Ekonomii i dwóch młodych, niedoświadczonych wiceministrów finansów: Piotr Patkowski i Jan Sarnowski - mówił z kolei w programie "Graffiti" na antenie Polsat News lider Porozumienia, Jarosław Gowin.
Więcej najnowszych informacji ze świata polityki przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Tak złych notowań w PiS premier Mateusz Morawiecki prawdopodobnie nie miał jeszcze nigdy - wynika z ustaleń Onetu. Portal informuje, że w czasie posiedzeń ścisłego kierownictwa partii, nikt już nie próbuje bronić szefa rządu, nawet sam Jarosław Kaczyński.
Głównym tematem rozmów w PiS jest to, jak posprzątać bałagan wywołany Polskim Ładem i wyrokami TSUE. Nieoficjalne informacje mówią, że dalsza polityczna przyszłość Mateusza Morawieckiego ma zależeć od realnego odblokowania Polsce przez Komisję Europejską unijnych środków.
W koalicji rządzącej trwa także spór o to, jak zareagować na działania Unii Europejskiej ws. likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN. Trwa poszukiwanie chętnych do zagłosowania za prezydenckim projektem zmian w Sądzie Najwyższym, chociaż PiS przygotowało własny. Niewykluczone, że obydwa projekty zostaną połączone w jeden.
"Taka sytuacja to śmiertelne zagrożenie dla antyunijnego Ziobry. Wypłata europejskich pieniędzy nie tylko odbierze mu tlen - wroga Unii retoryka będzie trafiać w próżnię. W dodatku unijne środki to szansa dla Morawieckiego na polityczną reinkarnację. Dlatego Ziobro wszelkimi metodami stara się zablokować projekt prezydenta" - oceniają dziennikarze "Stanu po burzy".
O szczegółach tego konfliktu pisał dziennikarz Gazeta.pl - Jacek Gądek.
"Szykuje się zatem kryzys, który potem rozejdzie się po kościach. Bo ani PiS, nie chce wyrzucać Ziobry, ani Ziobro nie chce porzucać PiS-u. Czas dla Zjednoczonej Pawicy jest jednak krytyczny - to teraz w dużej mierze decyduje się, czy PiS ocali szansę na trzecią kadencję swoich rządów. A straci ją, jeśli nie wyszarpie pieniędzy z Unii Europejskiej" - wskazywał. Z jego ustaleń wynika, że w PiS zrodziła się determinacja, by pieniądze z UE wyszarpać, nawet kosztem kapitulacji przed Komisją Europejską, bo spełniając jej - choć nie w pełni - żądania ws. zmian w Sądzie Najwyższym. Obecnie celem nr 1 Nowogrodzkiej jest właśnie odblokowanie pieniędzy z Unii. Bez tego - i takie są opinie wśród polityków PiS i w ich otoczeniu - partia Jarosława Kaczyńskiego najpewniej straci władzę po wyborach 2023 r.