Wyrok TSUE ws. mechanizmu warunkowości. Morawiecki: Przecież tak nie powinno być

- Proces poszerzania kompetencji instytucji unijnych jest rzeczywiście bardzo groźny - powiedział Mateusz Morawiecki. W ten sposób premier odniósł się do wyroku TSUE ws. mechanizmu warunkowości. - Centralizacja struktur Unii Europejskiej jest niebezpiecznym procesem - dodał.
Zobacz wideo Czy Polsce grozi utrata funduszy europejskich? Pytamy posła Zalewskiego

W środę Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu uznał za zgodne z unijnym prawem przepisy uzależniające wypłatę funduszy od kwestii związanych z praworządnością. Sędziowie oddalili tym samym skargi Polski i Węgier na mechanizm warunkowości. Warszawa i Budapeszt wnosiły o stwierdzenie nieważności rozporządzenia.

Do środowego wyroku TSUE odniósł się Mateusz Morawiecki. - Te instytucje wyznaczają granice swoich kompetencji. Przecież tak nie powinno być. Granice kompetencji są ściśle określone w traktatach. W traktatach, które nas także obowiązują przyznaliśmy pewne kompetencje, na wyłączność nawet, Unii Europejskiej. Ale tylko pewne. Cała gama innych kompetencji pozostała w domenie państw członkowskich - powiedział premier, podkreślając, że "ten proces poszerzania kompetencji jest rzeczywiście bardzo groźny". - Centralizacja struktur Unii Europejskiej jest niebezpiecznym procesem. W tym nierównym dialogu staramy się pokazywać wszystkie ryzyka z tym związane - stwierdził.

- W tym wyroku znajdują się także bardzo ważne sformułowania przyznające nam rację, że ewentualne procedury, o których mowa w rozporządzeniu, mogą być użyte tylko w przypadku naruszenia jakości wykonywania budżetu, czyli tylko w sytuacji problemów z wykonaniem budżetów, korupcją może być używane to rozporządzenie - dodał Morawiecki.

Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl

Zbigniew Ziobro Ziobro komentuje wyrok TSUE. "Historyczny błąd premiera"

Wyrok TSUE ws. mechanizmu praworządności

Sędziowie Trybunału Sprawiedliwości uznali, że mechanizm został przyjęty na właściwej podstawie prawnej, zachowuje spójność z procedurą ustanowioną artykułu 7. unijnego traktatu i nie przekracza granic kompetencji przyznanych Unii, a także szanuje zasadę pewności prawa. Ponadto sędziowie stwierdzili, że procedurę przewidzianą w przepisach można zainicjować tylko wtedy, gdy istnieją uzasadnione powody, by uznać nie tylko, że w danym państwie doszło do naruszeń zasad państwa prawa, ale przede wszystkim, że naruszenia te wpływają lub stwarzają poważne ryzyko wpływu - w sposób wystarczająco bezpośredni - na należyte zarządzanie finansami w ramach budżetu Unii lub na ochronę jej interesów państwowych. W ten sposób sędziowie odpowiedzieli na podnoszone przez Polskę zarzuty.

Podczas rozprawy w Trybunale w połowie października pełnomocnicy polskiego rządu mówili, że przepisy mają liczne wady i są próbą ominięcia nieskutecznej procedury praworządności z artykułu 7 unijnego traktatu. Wskazywali na uznaniowość mechanizmu warunkowości, brak przewidywalnych kryteriów naruszeń i zbyt ogólne zapisy dające szerokie pole do interpretacji oraz działania. Polska podkreśla również, że mechanizm warunkowości nie mieści w zakresie podstawy prawnej, bo punkt ciężkości jest położony na ocenę przestrzegania zasad praworządności, a nie na kwestie finansowe i ochrony budżetu.

Flaga UE Ile stracimy pieniędzy z KPO? Na stole setki miliardów złotych

Więcej o: