Półtora roku przed wyborami parlamentarnymi Jarosław Kaczyński ma powody do zmartwień. Co prawa jego partia wciąż, według sondaży, może liczyć na najwyższe poparcie, jednak coraz częściej badania pokazują, że PiS nie będzie w stanie samodzielnie utworzyć rządu. Wobec tego politycy planują ofensywę - pisze Wprost.pl.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Ofensywa polityczna ma rozpocząć się już wiosną. - Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki mają ruszyć w Polskę, żeby przekonywać Polaków do rozwiązań Polskiego Ładu - powiedział w rozmowie z Wprost.pl polityk obozu rządzącego. Objazd po kraju ma naprawić wpadkę wizerunkową, jaką okazał się dla PiS Polski Ład, którego twarzą jest zresztą sam premier. Jak podkreśla portal, ma również pokazać, że Morawiecki wciąż może liczyć na poparcie prezesa Kaczyńskiego. "A to może poprawić notowania partii rządzącej, pod warunkiem, że do czasu rozpoczęcia tego objazdu błędy w Polskim Ładzie zostaną wyeliminowane - bo pustej propagandy nikt już nie kupi" - zaznacza Wprost.pl.
Tydzień temu za Polski Ład do dymisji podał się minister finansów Tadeusz Kościński. - Jest to podyktowane tym, że pan minister przyjmuje na siebie odpowiedzialność polityczną za pewne niedociągnięcia, jakie miały miejsce przy wdrażaniu nowych zasad podatkowych - poinformowała wówczas rzeczniczka PiS Anita Czerwińska. Jak ustaliła Gazeta.pl, "pierwszym wyborem" na to stanowisko ma być prezeska ZUS prof. Gertruda Uścińska. W otoczeniu Uścińskiej można usłyszeć, że ona sama nie jest wielką entuzjastką swojego awansu do Ministerstwa Finansów, co jednak nie wyklucza tego, że finalnie się zgodzi. Od źródła bliskiego Nowogrodzkiej słyszymy, że raczej przyjmie tę ofertę.
Wprost.pl pisze również o pomyśle wydłużenia do końca roku tarczy antyinflacyjnej, co ma poprawić nastroje obywateli. Najtrudniej jednak Prawu i Sprawiedliwości będzie zakończyć walkę z Unią Europejską i odblokować unijne fundusze dla Polski. Andrzej Duda już zaprezentował projekt nowelizacji o Sądzie Najwyższym, który zakłada m.in. likwidację Izby Dyscyplinarnej, czego zresztą oczekuje Bruksela. - Jeżeli nie dostaniemy funduszy z Unii, to nasi wyborcy uznają, że w niektórych obszarach nie potrafiliśmy sobie poradzić i mogą się od nas odwrócić - powiedział portalowi Wprost.pl polityk obozu rządzącego.