- Wszystkie kluby i koła, które wzięły udział w spotkaniu - PPS, Polskie Sprawy, Porozumienie, Polska 2050, Konfederacja, PSL, Lewica, KO - deklarują chęć powołania komisji, łącznie z kołem Pawła Kukiza - przekazał na wspólnej konferencji opozycji Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jak poinformował szef PSL, pięć miejsc w komisji przypadnie PiS, pięć kolejnych opozycji, a jedno miejsce zajmie sam Kukiz - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami. - Wszystkie kluby, które się spotkały, będą partycypowały w pracach komisji, w uzgodnionym scenariuszu - powiedział Kosiniak-Kamysz. Dodał, że opozycja będzie zabiegała o głosowanie w sprawie powołania komisji na najbliższym posiedzeniu Sejmu.
- Apelujemy do wszystkich przyzwoitych ludzi do poparcia tego wniosku. Jeżeli Jarosław Kaczyński i jego ekipa nie mają nic na sumieniu, to nie wyobrażamy sobie, by przy tak zaproponowanym parytecie blokował powstanie komisji. Trzeba wyjaśnić ostatnie wydarzenia, inwigilację nielegalnymi systemami Pegasus - powiedział Borys Budka.
- Gdybyśmy nie byli w stanie dogadać się w sprawie powołania tej komisji, to bardzo źle by świadczyło o opozycji. Bez względu na to, jak trudne byłyby te rozmowy, uznaliśmy, że konsensus w tej sprawie jest rzeczą najważniejszą - skomentował z kolei Włodzimierz Czarzasty, szef Lewicy.
Paweł Kukiz podkreślił natomiast, że komisja zajmie się także okresem rządów Platformy Obywatelskiej.
Paweł Kukiz przed spotkaniem z opozycją rozmawiał z dziennikarzami. - Czynnemu przewodniczeniu chcę generalnie poświęcić 20 proc. czasu prowadzenia komisji. Resztę chcę udostępniać wiceprzewodniczącym wskazanym przez opozycję i PiS do prowadzenia naprzemiennie spraw. Jeśli będziemy się zajmować rzekomymi podsłuchami w czasach Platformy, wtedy poproszę wiceprzewodniczącego delegowanego przez PiS do prowadzenia tych obrad. Kiedy będziemy mieli do czynienia z badaniem czasów współczesnych, to poproszę wiceprzewodniczącego z opozycji - powiedział w Sejmie.
Więcej wiadomości o sprawie Pegasusa na stronie głównej Gazeta.pl.
Kukiz zapewniał, że "od samego początku naciska", aby komisja powstała. - Są z mojej strony naciski, mogę pokazać SMS-y do pana Budki. Od dawna naciskam, nalegam, żeby ta komisja powstała. Te informacje, które idą ze strony opozycji, że jestem jakimś blokującym, są absurdalne, wyssane z palca. Myśmy czekali na opinię prawną, którą miała dostać Platforma Obywatelska, ponad tydzień. Dostałem opinię, kiedy byłem po teście [na COVID-19 - przyp. red.] i leżałem w domu z gorączką - podkreślił.
W styczniu doszło do wstępnego porozumienia opozycji z Pawłem Kukizem ws. powołania komisji, której zadaniem byłoby zbadanie przypadków nielegalnej inwigilacji przez służby specjalne w latach 2005-2021 m.in. członków świata polityki i mediów.
Kukiz postawił warunki, aby zasiadało w niej pięciu przedstawicieli PiS i pięciu opozycji. On byłby jedenastym członkiem, a zarazem przewodniczącym. Dodatkowo opozycja i PiS mieliby po jednym wiceprzewodniczącym. Co ważne, to Kukiz decydowałby, który z wiceprzewodniczących prowadziłby obrady w razie jego nieobecności.
Pod koniec ubiegłego roku działające przy Uniwersytecie w Toronto Citizen Lab ujawniło, że senator KO Krzysztof Brejza był inwigilowany Pegasusem. Z doniesień wynika, że przy pomocy tego systemu włamano się także na urządzenia Romana Giertycha i prok. Ewy Wrzosek. W kolejnych tygodniach agencja AP poinformowała, że szpiegowano także lidera AgroUnii Michała Kołodziejczaka i dziennikarza Tomasza Szwejgierta. Ostatnie doniesienia na temat inwigilacji dotyczą Najwyższej Izby Kontroli. W piątek po południu media poinformowały, że doszło do 7000 prób włamań na urządzenia pracowników NIK. Według ustaleń Izby zhakowano 500 urządzeń.