Wypowiedź Marty Wcisło zyskała dużą popularność w mediach społecznościowych. Największe uznanie widzów programu "Tak jest" w TVN24 zyskało długie przemówienie posłanki Koalicji Obywatelskiej, w którym odnosi się do słów Adama Bielana, prezesa Partii Republikańskiej współpracującej z Prawem i Sprawiedliwością. Polityk ten uznał, że "zależy im na porozumieniu z Komisją Europejską, ale do końca marca muszą podjąć jakąś decyzję w związku z niewydaniem opinii do polskiego KPO, ewentualnie nawet o wycofaniu się z Funduszu Odbudowy".
- To są największe w historii plany pomocowe dla członków Unii Europejskiej, czyli plany odbudowy po kryzysie wywołanym pandemią. Dla Polski przeznaczono 700 miliardów złotych. Ogłaszaliście to, na setkach bilbordów, za setki tysięcy złotych publicznych pieniędzy. Obiecywaliście te pieniądze obywatelom, obiecywaliście te pieniądze samorządom, przedsiębiorcom. Zwłaszcza przedsiębiorcom, którzy ledwo przetrwali lockdowny i dziś są dobijani Polskim Ładem, składką zdrowotną - zaczęła posłanka.
- Dziś chcecie pozbawić Polski tych pieniędzy, w zamian za większość w Sejmie? W zamian za pseudo reformy ministra Zbigniewa Ziobry? To tak, jak powiedział dziś Radosław Sikorski: "Stalin pozbawił Polskę udziału w planie Marshalla w planie odbudowy po II wojnie światowej" - kontynuowała dalej Marta Wcisło. Posłanka stwierdziła nawet, że Zjednoczona Prawica jest gotowa poświęcić tak ogromne pieniądze tylko po to, by utrzymać się u władzy.
- Wy dzisiaj robicie to po to, żeby rządzić. Po to, żeby mieć większość. Chcecie pozbawić Polskę 700 mld złotych. To jest skandaliczna polityka. Wy nie macie do tego prawa! To są pieniądze wszystkich obywateli, bo to są nie tylko pożyczki ale też bezzwrotne granty. Po co obiecywaliście te pieniądze? Po co wieszaliście te bilbordy? Za czyje pieniądze to zrobiliście? - pytała Marta Wcisło. Jak pisaliśmy w styczniu, rządowa kampania "Liczy się Polska", której celem było chwalenie się "historycznym sukcesem negocjacyjnym", który miał przynieść Polsce 770 mld złotych z funduszu Unii Europejskiej, kosztowała ponad 10 mln złotych z publicznych pieniędzy.
Na koniec Marta Wcisło zwróciła się bezpośrednio do Kosmy Złotowskiego. - I pan dziś mówi, że my możemy się o nie nie ubiegać? To po co pan jest w tej Brukseli? Zarabia pan 140 tysięcy euro rocznie i pan mówi dziś polskim firmom, że my mamy się nie ubiegać o takie pieniądze? Panie pośle! W czyim pan interesie został posłem? W interesie mikrofirm czy w interesie partii? - pytała polityczka.