Nagranie, na którym widać Mateusza Morawieckiego i Antoniego Macierewicza pojawił się w poniedziałkowym (7 lutego) wydaniu "Wiadomości" TVP. Politycy spotkali się podczas wydarzeń upamiętniających zmarłego Jana Olszewskiego, które odbyły się na Powązkach w Warszawie.
W pewnym momencie widać Mateusza Morawieckiego. Niedaleko premiera pojawił się też Antoni Macierewicz. Premier patrząc w kierunku byłego szefa MON najpierw otwiera szeroko oczy i z trudną do oceniania miną przysuwa się w stronę Macierewicza.
- Z racji tego, że analizuje pana Morawieckiego od kilku dobrych lat, to nigdy wcześniej nie widziałam u niego takiej ekspresji - mówię tutaj o tych otwartych oczach. Jest to dla mnie tak dziwne, że budzi obawę o prawdziwość nagrania tzn. życzyłabym sobie, żeby ono było nieprawdziwe, ponieważ jeżeli naprawdę tak było, jak to wygląda to mam wrażenie, że dzieje się coś naprawdę niedobrego. Takich nadekspresji mimicznych u pana premiera jeszcze nie mieliśmy nigdy - powiedziała ekspertka od mowy ciała Daria Domaradzka-Guzik w rozmowie z o2.pl.
Ekspertka dodaje, że w jej ocenie zachowanie Mateusza Morawieckiego było bardzo nietypowe. - Mocno zastanawiają takie wysokie nadekspresje mimiczne. Pan premier przyzwyczaił nas do tego, że ma bardzo ograniczoną mimikę. U niego gestykulacja zastępuje mimikę i można o tym dyskutować, czy jest w punkt, czy pasuje, czy jest sztywna, nienaturalna, ale faktycznie jeśli się u niego coś w mowie ciała dzieje to właściwie są to ręce i gestykulacja - przyznała.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Daria Domaradzka-Guzik dodała, że u premiera częściej spotykane są przymrużenia oczu, rozbiegany kontakt wzrokowy czy grymas twarzy, jednak nie w formie wykrzywienia, tylko naturalnej ekspresji mimicznej. Co do samego nagrania, ekspertka uważa, że była to niekontrolowana reakcja Mateusza Morawieckiego.
- Taki wyraźny odruch przybliżenia się i rozszerzenia źrenic, rozszerzenia oczu i wręcz zastraszenia przeciwnika, to była absolutnie niekontrolowana reakcja. Takich reakcji trudno nam doudawać i dowygladać, a jeżeli ten film jest prawdziwy to ta reakcja musiała też być prawdziwa. A jeśli są prawdziwe, to znaczy, że dają nam bardzo duży sygnał o tym, jak wygląda stan emocjonalny pana premiera, czyli jest to zdenerwowanie, podburzenie, chęć wystraszenia - dodała Domaradzka-Guzik.