TVP znów w akcji. Miłosz Kłeczek Media Star do posła opozycji: Jest pan miernotą

Lider Nowoczesnej ocenił na Twitterze fragment programu, który prowadził Miłosz Kłeczek. Polityk odniósł się również do zarobków pracownika TVP, pisząc, że "za taką mizerię podatnik płaci propagandyście 70 000 miesięcznie". Kłeczek odpisał posłowi, nazywając go miernotą.

Adam Szłapka udostępnił na Twitterze fragment programu TVP Info, który był prowadzony przez Miłosza Kłeczka. Polityk we wpisie zwrócił uwagę na treść i poziom zadawanych pytań.

Zobacz wideo Według jakich zasad pracują dziennikarze TVP?

Miłosz Kłeczek prowadził program o Turowie. Poseł PSL: To kompletna porażka zarządzających PGE obecnie, jak również porażka rządu

"Czemu opozycja prowadziła wyłącznie atak?", "Tak się zastanawiam, co by było, gdyby PO i PSL rządziły, czy ta kopalnia (w Turowie - red.) by funkcjonowała" - takie pytania zadał na antenie TVP Info Kłeczek. Odpowiedział na nie poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski.

- To ja panu redaktorze przypomnę, bo może pan nie wie. Ja pracowałem pięć lat w grupie PGE i doskonale znam Turów. Gdyby grupa PGE zrobiła to, co zawsze robiła poprzednio, to znaczy rektyfikowała szkody górnicze, co było robione przy dwóch odkrywkach w Bełchatowie i zrobiła to od razu, jako grupa PGE, to nie trzeba było do tego angażować rządu i koszt takiej operacji zamykałby się w kwocie między 10 a 15 mln euro. A teraz płacimy 45 mln euro dla Czechów plus 68 mln euro dla Unii Europejskiej. I jest to kompletna porażka zarządzających PGE obecnie, jak również porażka rządu - odpowiedział poseł Bartoszewski.

Miłosz Kłeczek dodał wówczas, że dodatkowych kar dla Komisji Europejskiej Polska nie chce zapłacić i będzie się odwoływać. Poseł Bartoszewski odparł, że to się okaże dopiero za dwa-trzy miesiące. Wówczas pracownik TVP dodał, że "ma nadzieję, że poseł nie chce żebyśmy my płacili tych pieniędzy" - zwracając słusznie uwagę, że za błędy PGE i rządu zapłacą wszyscy obywatele. - Ja nie lubię niekompetencji - próbował dodać Bartoszewski, jednak wówczas jego wypowiedź była zakłócana zarówno przez drugiego rozmówcę z PiS, jak i samego Miłosza Kłeczka.

Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.

"Miłosz Kłeczek - i za taką mizerię podatnik płaci propagandyście 70 000 miesięcznie"

"Miłosz Kłeczek - i za taką mizerię podatnik płaci propagandyście 70 000 miesięcznie" - skomentował to dodatkowo poseł Nowoczesnej Adam Szłapka. Wówczas politykowi odpowiedział pracownik TVP. "Rzadko odnoszę się do wpisów osób, które chciałyby coś znaczyć i szukają taniej sensacji żeby zaistnieć. panie Adamie Szłapka ( specjalnie pisze przez małe p ) jest pan miernotą. 70 tys zł. to pewnie pan wylatał na koszt podatnika idąc śladami kolegów z POKO" - odpowiedział Miłosz Kłeczek (pisownia oryginalna - red.).

"Polska ortografia nakazuje stosowania wielkiej litery przy rozpoczynaniu kolejnego zdania. Udając dziennikarza powinien pan to wiedzieć. Nawet jeśli chce pan kogoś obrazić" - odpisał Szłapka i dodał kolejny wpis: "Szanowny funkcjonariuszu, Pańska organizacja od miesięcy nie wykonuje wyroku Sądu Administracyjnego nakazującego ujawnienia Pana wynagrodzenia. Wykona Pan wyrok - utnie Pan spekulacje" - odpowiedział w kolejnej wiadomości parlamentarzysta Koalicji Obywatelskiej.

Komentarz Adama Szłapki wziął się z danych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, z których wynika, że spółka Miłosza Kłeczka dostała z państwowych pieniędzy - za czasów rządów PiS - pomoc o wartości 6,5 mln złotych. Takie pieniądze przeznaczono dla firmy, która handluje produktami z Chin (Financial Poland). Mimo wielu interpelacji poleskich, Telewizja Polska od dawna odmawia ujawnienia zarobków Miłosza Kłeczka argumentując, że nie jest on "etatowym pracownikiem" stacji (pracuje tam jako jednoosobowa firma - Miłosz Kłeczek Media Star).

Więcej o: