W czwartek, po kolejnej turze negocjacji, odbyła się konferencja premierów Polski i Czech. - Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, że udało się osiągnąć porozumienie. Mamy za sobą bardzo ostre rozmowy, które trwały bardzo długo, ale ich koniec jest pomyślny - powiedział Petr Fiala.
- Polska zobowiązała się dobudować funkcjonująca w pełni barierę podziemną, która zapobiegnie odpływowi wód podziemnych z terytorium Czech do Polski. Uzgodniono budowę wału ziemnego, który zabezpieczy mieszkańców tego regionu przed zanieczyszczeniem powietrza, hałasem i pyłami. Polska będzie dokładać starań, aby ograniczać zanieczyszczenie powietrza i dbać o dobrostan mieszkańców tego regionu - dodał. - Do zakończenia wydobycia w Turowie będzie monitorowany hałas, poziom zanieczyszczenia powietrza, osunięć gruntu oraz wód podziemnych - powiedział czeski premier.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Mateusz Morawiecki powiedział, że podpisanie umowy to duży sukces, fundamentalnie ważny ze strategicznego punktu widzenia. - Kończy okres zamrożenia bardzo dobrych relacji polsko-czeskich. (...) Dzisiaj otwieramy ten nowy rozdział w bardzo dobrych nastrojach - mówił premier. Dodał, że to ważne także w sytuacji zagrożenia ze strony Rosji, odczuwalnego na wschodniej flance NATO. Mateusz Morawiecki mówił, że Czesi bardzo podobnie, jak Polacy postrzegają zagrożenie bezpieczeństwa w Europie.
Premier dodał, że Polska nie mogła sobie pozwolić na zamknięcie kopalni Turów, to kilka procent naszego systemu energetycznego i kilkanaście tysięcy miejsc pracy. - Kopalnia i elektrownia będą bez przeszkód funkcjonowały - zapewnił. Premier wyraził nadzieję, że w najbliższym czasie - jeszcze w czwartek lub piątek - Czechy wycofają skargę do TSUE w sprawie Turowa.
Chodzi o skargę Czech na Polskę dotyczącą rozbudowy kompleksu i przedłużenia koncesji na wydobycie węgla brunatnego w kopalni Turów. Polska nie zgodziła się na wstrzymanie wydobycia do czasu zakończenia sporu przed unijnym Trybunałem, czego domagały się Czechy. Polski rząd podkreślał, że Turów zabezpiecza do 7 proc. energii w kraju. Do wniosku władz w Pradze przychyliła się wiceprezeska unijnego Trybunału Sprawiedliwości, a we wrześniu nałożyła na Polskę karę w wysokości pół miliona euro dziennie za kontynuowanie wydobycia.