Na początku stycznia Paweł Kukiz poinformował, że ma gotowy wniosek utworzenia komisji śledczej dot. podsłuchów w latach 2007-2021. "Głównym celem komisji byłoby zbadanie możliwości i dużego prawdopodobieństwa nadużywania podsłuchów przez służby w czasach rządów i PiS, i PO" - przekazał wówczas. Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie widzą jednak potrzeby utworzenia takiej komisji.
Propozycja spotkała się z kolei z pozytywnym odzewem ze strony polityków opozycji. - Nie mam absolutnie żadnych powodów, żeby cokolwiek ukrywać. Chcą zbadać osiem lat naszych rządów, jeśli chodzi o podsłuchiwanie i używanie służb specjalnych - nie mam z tym żadnego problemu - mówił przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas konferencji prasowej. W końcu Kukiz dogadał się z opozycją, aby komisja ds. podsłuchów objęła po osiem lat rządów PiS i PO-PSL.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Jednak poseł Kukiz'15 miał też pomysł na siebie w komisji. - Jej przewodniczący musi być gwarantem bezstronności. Powiem nieskromnie, że w polskim Sejmie jestem gwarantem bezstronności. Jeśli otrzymam od tych opcji politycznych taką propozycję, to mogę objąć funkcję przewodniczącego komisji - powiedział na antenie Polsat News. W końcu Paweł Kukiz postawił jasny warunek ws. komisji ds. podsłuchów. - Złożę wniosek dopiero wówczas, kiedy zbierzemy podpisy, a na konferencji prasowej opozycja ogłosi moją kandydaturę na przewodniczącego - powiedział poseł.
Ten pomysł skrytykował m.in. Bronisław Komorowski. - W moim przekonaniu Kukiz jako szef komisji będzie również uprawiał różnego rodzaju handle polityczne z jedną i drugą stroną polityczną, więc będzie niewiarygodny. [...] Ja takiego zaufania bym nie udzielał - stwierdził były prezydent.
Los komisji jest wciąż niepewny. Do dziś nie został złożony wniosek o jej powołanie, a dodatkowo teraz Paweł Kukiz jest zakażony koronawirusem. Wniosek Kukiz ma złożyć, dopiero gdy dostanie gwarancję, że będzie przewodniczącym. To jednak nie jest takie proste. Jak pisał Jacek Gądek z Gazeta.pl, jeśli literalnie interpretować ustawę o komisji śledczej, to Kukiz nie tylko nie może być szefem komisji, ale i nie może w niej nawet zasiadać.
Ustawa o komisji śledczej w artykule 2 bowiem stanowi: "W skład komisji może wchodzić do 11 członków. Skład komisji powinien odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności". W Konwencie Seniorów zasiadają przedstawiciele: Prawa i Sprawiedliwości, Koalicji Obywatelskiej, PSL, Konfederacji, Lewicy. Nie ma w nim jednak swojego reprezentanta koło Kukiz'15.
To może czy nie może? Prawnicy są podzieleni w tej kwestii. Prof. Zbigniew Ćwiąkalski podkreślał, że zgodnie z ustawą, nie można. - Wedle ustawy, niezbędne jest, aby były w niej kluby i koła reprezentowane w Konwencie Seniorów, ale to nie wyklucza powołania kogoś jeszcze, byleby liczba członków komisji nie przekroczyła jedenastu - powiedział z kolei w rozmowie z Gazeta.pl prof. Ryszard Piotrowski.
Według informacji Onetu opozycja szuka teraz sposobu, aby Kukiz jednak mógł zostać przewodniczącym, a komisja w ogóle została powołana, bo, jak podkreślał wielokrotnie Borys Budka, zależy im na tym, aby PiS nie miał większości i przewodniczącego. Jednak za kulisami słychać, co podkreśla portal, że opozycja nie ufa Kukizowi, a Kukiz opozycji.
Przypomnijmy, że swoją komisję w tej sprawie powołał Senat, w którym większość ma opozycja. W czwartek odbędzie się kolejne posiedzenie, podczas którego głos zabierze lider Agrounii Michał Kołodziejczak, który miał być podsłuchiwany Pegasusem.