Bortniczuk był u Holeckiej w TVP, nagle wziął tablet i zagłosował ws. "lex Kaczyński". "Podzielna uwaga"

W głosowaniu nad "lex Kaczyński" uczestniczył Kamil Bortniczuk, choć w tym samym czasie był w programie na żywo w TVP i rozmawiał z Danutą Holecką o dotacjach dla sportowców. "Mam podzielną uwagę" - stwierdził minister sportu.
Zobacz wideo Pomoc państwa dla kredytobiorców złotówkowych? Posłanka Leszczyna tłumaczy

Na obecność Kamila Bortniczuka w studiu TVP zwrócił uwagę Kacper Świsłowski, dziennikarz "Wprost". "Marszałkini Witek ogłosiła głosowanie 20:07, po 20:09 podano wyniki. Minister Kamil Bortniczuk głosował - wynika ze stron Sejmu. Był wtedy u Danuty Holeckiej. Jeśli dobrze wypatrzyłem, to 20:07 minister sobie głosował #lexKaczynski w trakcie programu" - napisał. 

Kamil Bortniczuk głosował ze studia TVP. "Mam podzielną uwagę"

Głosowanie nad "lex Kaczyński" rzeczywiście rozpoczęło się o siedem minut po godzinie 20 i Kamil Bortniczuk brał w nim udział, choć w tym czasie był w studiu TVP. W programie "Gość Wiadomości" mówił o finansowym wsparciu sportowców. Dokładnie o godzinie 20:07 widać, jak Bortniczuk - gdy Holecka zadaje pytanie - zerka na tablet, który ma przed sobą, a następnie naciska palcem. 

Polityk krótko odniósł się do obserwacji dziennikarza "Wprost". "Mam podzielną uwagę" - mam podzielną uwagę - napisał na Twitterze. Na pytanie "Wprost", czy głosował podczas programu, odpowiedział: "Tak. Skoro są takie możliwości, to dlaczego miałbym ich nie wykorzystać?".

Sejm odrzucił "lex Kaczyński"

Bortniczuk głosował przeciwko odrzuceniu "lex Kaczyński", ale był w mniejszości. We wtorek wieczorem Sejm - zgodnie z rekomendacją Komisji Zdrowia - odrzucił w drugim czytaniu projekt nowej ustawy covidowej, którą firmował prezes Prawa i Sprawiedliwości. Przepisy wprowadzały między innymi możliwość weryfikowania wyników testów covidowych przez pracodawców.

Za odrzuceniem projektu posłów PiS głosowało 253 parlamentarzystów, przeciw wnioskowi było 152, natomiast 37 wstrzymało się od głosu. Wcześniej odrzucenie przepisów zarekomendowała sejmowa komisja zdrowia.

Jarosław Kaczyński w Sejmie "Lex Kaczyński" upadło. Ponad 60 posłów PiS nie poparło projektu prezesa

Według projektu pracodawca mógłby raz w tygodniu żądać od pracowników informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu na koronawirusa wykonanego nie wcześniej niż 48 godzin przed jego okazaniem. Testy miały być opłacane przez państwo. Projekt nie przewidywał możliwości sprawdzania certyfikatów szczepionkowych. Przepisy zakładały również, że osoba, która zakaziłaby się koronawirusem w pracy, mogłaby później domagać się odszkodowania.

Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska PiS znalazło winnego odrzucenia "Lex Kaczyński". "Niestety opozycja"

Więcej o: