Wyjazd pracowników NIK do Mińska był tematem poniedziałkowego posiedzenia połączonych komisji sejmowych: spraw zagranicznych oraz kontroli państwowej. Przypomnijmy: w grudniu delegacja Najwyższej Izby Kontroli spotkała się na Białorusi z pracownikami Komitetu Kontroli Państwowej.
W tym samym miesiącu na posiedzeniu komisji wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk stwierdził, że taka wizyta osłabia stanowisko Polski "prezentowane wobec partnerów zachodnich, gdzie to Polska jest państwem, które najsilniej napiera i przekonuje partnerów do tego, by ta reakcja UE, Zachodu była jak najbardziej zdecydowana wobec Białorusi".
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- Dlatego też tego rodzaju spotkanie należy ocenić jak najbardziej negatywnie. Nie boję się tego słowa - w kategoriach zdrady państwa - mówił w grudniu Wawrzyk.
W poniedziałek Wawrzyk przyznał, że słowa o zdradzie państwa "nie powinny były paść" i było z to z jego strony "zbyt daleko idące sformułowanie". Dodał jednak, że była to "zdrada interesów państwa".
Marian Banaś nie odpowiedział w poniedziałek na pytania posłów dotyczące wizyty. Szef NIK odczytał jedynie oświadczenie, w którym stwierdził, że działania przewodniczących połączonych komisji determinują wyłącznie kwestie polityczne. W jego ocenie, realizują oni scenariusz politycznego ataku na jego osobę oraz kontrolerów NIK.
W imieniu prezesa Najwyższej Izby Kontroli wyjaśnienia dotyczące wizyty na Białorusi złożyli członkowie delegacji. Dyrektor białostockiej delegatury NIK Janusz Pawelczyk podkreślił, że wyjazd do Mińska miał charakter formalny i służbowy oraz dotyczył rozmów na temat ochrony przyrody w Puszczy Białowieskiej oraz gospodarki leśnej.
Jak podał we wtorek portal Onet.pl, Marian Banaś złożył zawiadomienie do prokuratury ws. słów wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka.
Jako pokrzywdzeni (…) zawiadamiamy o podejrzeniu popełnienia przestępstw polegających na przekroczeniu uprawień przez funkcjonariusza publicznego Piotr Wawrzyka sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, polegających na publicznym pomówieniu, znieważeniu i poniżeniu (…) konstytucyjnego organu Rzeczpospolitej Polskiej — Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, jak również funkcjonariuszy publicznych, pracowników Najwyższej Izby Kontroli
- napisał Banaś i jego współpracownicy - dyrektor białostockiej delegatury NIK Janusz Pawelczyk oraz doradca prezesa NIK Grzegorz Haber.
Na wtorek na godz. 16 zwołano posiedzenie sejmowej komisji regulaminowej, która ma rozpatrzyąc wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu prezesa NIK. Wniosek wpłynął \do Sejmu w lipcu ubiegłego roku.
Śledczy chcą postawić obecnemu szefowi NIK kilkanaście zarzutów, w tym podanie nieprawdy w dziesięciu oświadczeniach majątkowych. Zdaniem prokuratury obecny prezes NIK zaniżył wartość posiadanych zasobów finansowych w każdym z 10 oświadczeń majątkowych skontrolowanych przez CBA. Śledczy chcą postawić Marianowi Banasiowi także zarzut przestępstwa skarbowego, które polegało na zaniżaniu w deklaracjach podatkowych za lata 2015-2020 przychodów z dzierżawy kamienicy w Krakowie.