Sprawa Wojciecha Sadurskiego ciągnie się od 2018 roku. Profesor prawa napisał w przeddzień Marszu Niepodległości organizowanego w 100. rocznicę odzyskania niepodległości, że "żaden przyzwoity człowiek nie powinien iść w paradzie obrońców białej rasy, którzy na chwilę schowali swe falangi i swastyki, w zmowie ze zorganizowaną grupą przestępczą PiS". Za te słowa partia rządząca wytoczyła mu proces.
PiS wskazywało, że profesor naruszył dobre imię partii i domagało się, aby Wojciech Sadurski przestał używać słów, które mogłyby wskazywać, że działania tej partii są podobne do działalności przestępczej, zapłaty 20 tys. zł na Towarzystwo Przyjaciół Chorych Hospicjum w Białymstoku oraz zasądzenia od Sadurskiego kosztów procesu.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
W piątek Wojciech Sadurski poinformował o ostatecznej przegranej partii Jarosława Kaczyńskiego. "Z radością informuję, że wniosek kasacyjny PiS o rozpatrzenie prawomocnego wyroku na moją korzyść w wytoczonej mi sprawie o ochronę dóbr osobistych PiS (sprawa 'zorganizowanej grupy przestępczej') został właśnie odrzucony przez Sąd Najwyższy. Moja wygrana jest więc 'super-ostateczna'" - napisał na Twitterze.
"Dziękuję moim wspaniałym Obrońcom, Sylwii Gregorczyk-Abram i Michałowi Wawrykiewiczowi, którzy zaprezentowali profesjonalizm najwyższej klasy. A ja czekam jeszcze na ewentualną kasację ze strony TVP, z którą wygrałem prawomocnie sprawę karną. Sprawa cywilna z pozwu TVP w toku - będę informował" - dodał. Przypomnijmy, chodzi o sprawę nazwania Telewizji Publicznej "goebbelsowskimi mediami". We wrześniu Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał wyrok sądu rejonowego, który orzekł, że konstytucjonalista nie zniesławił TVP.