Jeden z polityków obozu rządzącego się śmieje: - Paweł Kukiz wymarzył sobie, że będzie szefem komisji śledczej.
Sprawa dla Prawa i Sprawiedliwości jest jednak bardzo poważna. Oto bowiem opozycja zawarła sojusz z koalicjantem PiS - Kukiz'15. Sojusz ten co prawda dotyczy jednej sprawy - powołania komisji śledczej ds. inwigilacji w latach rządów PiS i PO aż od 2005 r. - to jednak udało się wbić klin między PiS i Kukiz'15, a to przecież "kukizowcy" dają PiS-owi większość w Sejmie.
Jeśli policzyć wszystkie głosy opozycji i obozu rządzącego, to ws. komisji śledczej teoretycznie jest w Sejmie remis: 230 do 230. Obóz PiS na co dzień ma bowiem 228 swoich głosów, dwa niezrzeszone i trzy z Kukiz'15. Bez trzech "szabli" Pawła Kukiza jest zatem remis. Ale to teoria, bo w praktyce przez covid pojedynczy posłowie są w szpitalach, w izolacji bądź na kwarantannach, a Jarosław Gowin od tygodni z powodów zdrowotnych nie jest obecny w Sejmie.
PiS wygrywało ostatnie ważne głosowania w Sejmie, ale wspomagając się "kukizowcami". Bez nich sytuacja jest dla Nowogrodzkiej ogromnie ryzykowna. W PiS obserwuje się, ilu posłów opozycji jest wyeliminowanych z tradycyjnych głosowań w budynku Sejmu. I tak na przykład brak Jarosława Gowina i Stanisława Tyszki, który też miał ostatnio problemy zdrowotne, były - choć brzmi to bezceremonialnie - okolicznością sprzyjającą PiS-owi.
Ale - w obliczu fali covidu - możliwy jest powrót do zdalnego głosowania. - Przy hybrydowych posiedzeniach Sejmu mobilizacja będzie totalna - mówi poseł z klubu PiS. Wystarczy bowiem mieć tablet i wtedy głosować można nawet ze szpitalnego łóżka.
Więcej informacji o sprawie Pegasusa na stronie głównej Gazeta.pl
W szeregach PiS można usłyszeć, że - jeśli tylko na Nowogrodzkiej będzie wątpliwość, czy wniosek o komisję śledczą mógłby przejść - to pani marszałek Elżbieta Witek wrzuci go do sejmowej "zamrażarki" na nawet cztery miesiące. Na tyle pozwala jej regulamin Sejmu. - Teraz wynik głosowania może być w te, albo wewte - słyszymy z szeregów klubu PiS. Obawa zatem jest. - Wniosek można zamrozić na kilka miesiące - wskazuje jeden z PiS-owców.
Kikiz'15 nie stawia sprawy komisji śledczej na ostrzu noża. Poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko: - Nasza współpraca z PiS układa się na tyle dobrze, że nie sądzę, aby PiS robiło nam jakieś złośliwości i odkładało rozpatrzenie wniosku o komisję śledczą o kilka miesięcy. Nie będziemy jednak szantażować PiS-u, że ma to się stać już na najbliższym posiedzeniu, niemniej nie ma powodu, aby czekać z tym dłużej niż miesiąc.
W obozie PiS trwają wciąż poszukiwania posłów opozycji gotowych wejść w alians z PiS, by nie być zdanym na łaskę Kukiz'15. - Z dalszych szeregów, sfrustrowanych, skonfliktowanych w swoich formacjach. Bardziej prawdopodobne jest powiększenie się większości rządowej niż jej pomniejszenie o posłów Kukiz'15 - przekonuje jeden z posłów PiS. Póki co to jednak myślenie życzeniowe.
A gdyby komisja śledcza - wbrew PiS - powstała, to co? - Nie cieszyłbym się na miejscu opozycji, bo ta komisja może uderzyć w Platformę - przekonuje polityk obozu rządzącego.
Dlaczego? Bo komisja - zgodnie z umową opozycji z Kukiz'15 - ma za cel wziąć inwigilację od 2005 r., czyli za rządów PO i PiS. Poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko: - Komisja śledcza ds. samego Pegasusa to byłaby szopka. My chcemy sprawdzić, jak działa system pozwalający podsłuchiwać ludzi. Za rządów PO podsłuchiwanych było kilkudziesięciu dziennikarzy, co było łamaniem tajemnicy dziennikarskiej. To system jest zły, a my chcemy sprawdzić, jak on działa i go naprawić.
Teraz to PiS zmaga się z parciem opozycji i Kukiz'15 do powołania komisji śledczej. Jednak jeszcze w grudniu minionego roku był w Zjednoczonej Prawicy rozważany pomysł powołania innej komisji śledczej - ds. energetyki. Miała ona wziąć na cel zwłaszcza Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka i to ich obarczyć winą za obecne zwyżki cen energii, gazu i prądu. Nowogrodzka nie zdecydowała się jednak na złożenie wniosku o jej powołanie.
- Był pomysł, aby uderzyć tą komisją śledczą w Tuska, ale nie zapadła ostateczna decyzja, by ją odpalać. Gdyby powstała, to jedna komisja by już działała i odbieralibyśmy teraz Platformie tlen. A tak to oni teraz chcą swojej komisji śledczej - mówi dobrze poinformowany poseł bywający na Nowogrodzkiej. Ostatecznie idea komisji dla energetyki upadła, ale Nowogrodzka narzuciła ostrą retorykę obwiniającą Tuska (TVP mówi wciąż o "podatku Tuska") o wzrost cen energii.
Na początku stycznia Paweł Kukiz informował, że ma gotowy wniosek utworzenia komisji śledczej dot. podsłuchów w latach 2005-07. "Głównym celem komisji byłoby zbadanie możliwości i dużego prawdopodobieństwa nadużywania podsłuchów przez służby w czasach rządów i PiS, i PO" - przekazał wówczas. Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie widzą jednak potrzeby utworzenia takiej komisji. Z kolei Platforma poparła wniosek, rozszerzając go także na lata pierwszych rządów PiS (2005-07). Zdaniem Donalda Tuska na 90 proc. uda się tę komisję powołać. Sam Paweł Kukiz zadeklarował, że jeśli otrzyma propozycję, by być szefem tej komisji, to funkcję chętnie obejmie.
Przypomnijmy, z badań Citizen Lab działającego przy Uniwersytecie w Toronto wynika (co ujawniła agencja Associated Press), że senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza był 33 razy inwigilowany przy pomocy systemu Pegasus w 2019 r. Był wówczas szefem sztabu wyborczego KO. Amnesty International niezależnie potwierdziła te informacje.
Z doniesień medialnych wynika także, że oprogramowania użyto też przeciwko prawnikowi Romanowi Giertychowi, który reprezentował czołowych polityków opozycji oraz Ewie Wrzosek, prokuratorce, która sprzeciwiła się czystkom w polskim wymiarze sprawiedliwości.