Tekst będzie aktualizowany.
13.50. Komisja zakończyła obrady. Następne posiedzenie odbędzie się w przyszłą środę a pierwszym gościem będzie mecenas Roman Giertych.
13.45. Dr Adam Behan pokazał fragment dokumentu firmy NSO, czyli producenta Pegasusa, która, jak mówił, obrazuje, w jaki sposób następuje przepływ danych.
- Zostaje zaatakowany telefon pani, która siedzi obok mnie. To nie jest tak, że te dane i ta komunikacja odbywa się pomiędzy jej telefonem tutaj na ulicy Wiejskiej, a siedzibą CBA, czy miejsca, w którym znajduje się ten serwer. Ta struktura wymiany tych danych została przez firmę NSO zrobiona w taki sposób, że ona przechodzi przez sieć serwerów anonimizujących, które znajdują się na całym świecie - mówił.
Jak podkreślił, nie ma osobnej infrastruktury przesyłowej tych danych tylko dla naszego kraju. - Innymi słowy, wszystkie dane, które idą przez ten system, wychodzą poza Polskę. Naiwnym trzeba być, żeby nie założyć i nie twierdzić, że te dane nie trafiają do samego producenta. To, że luki są w Pegasusie, które umożliwiają izraelskiemu wywiadowi przejęcie tych informacji, to są szeroko komentowane wiadomości - mówił.
13.40 - Hipotetycznie, gdyby ktokolwiek uzyskiwał i korzystał z Pegasusa bezprawnie, to działania takie z pewnością realizowałyby znamiona przestępstwa 267 paragraf 2, czyli nieuprawnionego dostępu do systemu informatycznego. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości - uznał dr Behan.
13.20. Prof. Szumiło-Kulczycka stwierdziła, ze kontrola operacyjna może być również uruchomiona zanim zostało popełnione przestępstwo, dlatego, że istnieje uzasadnione podejrzenie jego popełnienia. - Niestety mamy taki przypadek, że większość służb ma wskazane, że kontrola operacyjna może być stosowana celem wykrycia i zapobieżenia popełnienia przestępstwa. W przypadku ABW i SKW, ale także w przypadku CBA jest wyraźnie wskazane, że kontrola operacyjna może być zastosowana także celem rozpoznawania przestępstw - mówiła. Przypomniała, że ponad 10 lat temu zwracała uwagę, że rozpoznawanie przestępstw w przypadku CBA grozi niestety nadużyciami.
13.05. - Do niedawna część z nas nie wiedziała, jakie właściwości ma to oprogramowanie szpiegowskie. Sędziowie też. Ja optymistycznie uważam, że żaden sędzia w naszym kraju mimo wszystko by nie zastosował w takich normalnych sytuacjach kontroli operacyjnej, wiedząc tak naprawdę czym jest (to oprogramowanie - przyp.red.) w tym konkretnym przypadku - uznał dr Maciej Fingas.
12:55. - Jeżeli wiemy, że operator programu Pegasus może manipulować treściami, jakie zawarte są w danym urządzeniu, może wszywać tam dodatkowe, inne treści, może je przestawiać, to przed każdym rozsądnie myślącym człowiekiem pojawi się wątpliwość - dodaje dr Szumiła-Kulczycka. Jej zdaniem nie będzie wiadomo, czy w istocie przekazany mu potem materiał w ramach prowadzonej kontroli przy użyciu takiego środka jest materiałem, który rzeczywiście pochodzi o osoby, która występuje w charakterze oskarżonego, czy też jest materiałem, który został spreparowany.
12.40. Dr Adam Behan dodał, że to, co nas interesuje najbardziej z punktu widzenia Pegasusa, to jest "podniesienie uprawnienia użytkownika, innymi słowy dania komuś prawa do czegoś, do czego nie powinien mieć". - Mamy naszego administratora systemu Pegasus, który uzyskuje w nieuprawniony sposób bądź uprawniony dostęp do systemu informatycznego na skutek wykorzystania jakiejś luki - kontynuował.
12.35. Jak podkreśliła profesor, Państwo musi mieć narzędzia wykrywające, ale musi też zapobiegać najpoważniejszym przestępstwom. - Nikt z nas na razie nie wie, dlaczego Pegasus w tych konkretnych przypadkach był stosowany, czy na etapie wykrywającym, czy dlatego, że były podejrzenia konkretnego popełnienia przestępstwa - stwierdziła.
12.30. Przewodniczący zapytał ekspertów, czy potrafią określić, czy zgodnie z ich wiedzą o Pegasusie można sobie wyobrazić jego używanie zgodnie z polskim prawem. - Trudno jest odpowiedzieć zero-jedynkowo na to pytanie. Trzeba odpowiedzieć, czy państwo i służby powinny i mogą posiadać takie urządzenia - powiedziała prof. dr hab. Dobrosława Szumiło-Kulczycka. - Problem pojawia się na etapie, do jakich środków powinny te narzędzia być wykorzystywane - dodała.
12:25. Komisja wznowiła obrady. Trwa dyskusja z ekspertami w dziedzinie prawa. Na sali są prof. dr hab. Dobrosława Szumiło-Kulczycka (Uniwersytet Jagielloński), dr. Adam Behan (Uniwersytet Jagielloński) oraz dr. Maciej Fingas (Uniwersytet Gdański).
12.00. Ogłoszono przerwę. Następnie głos zabiorą eksperci prawni.
11.50. Głos zabrał senator Marek Borowski. - To, co tu zobaczyłem, jest szokujące. Służby zdobywają materiały i przekazują je telewizji publicznej. Niebywałe - stwierdził. - Czy możecie coś dodać o sprawie tzw. dziennikarza Cezarego Gmyza? - pyta Borowski. - Gmyz wykazywał wiedzę o połączeniach mojego męża i datach rozmów. Wtedy nie wiedzieliśmy, że jesteśmy inwigilowani - odpowiedziała Dorota Brejza.
11.45. - Czy wasza rodzina, czując się atakowana, podjęła działania, by jako obywatele RP otrzymać wsparcie od państwa? Wsparcie i wyjaśnienie, kto was atakuje? - pyta senator Jacek Bury. - Kampania w telewizji rządowej, która zmierzała do rozbicia sztabu i zniszczenia mnie osobiście, ona tak nabrzmiała, że pojawiły się groźby wobec moich dzieci. Jestem wdzięczny komendantom policji z Bydgoszczy którzy objęli żonę i dzieci profesjonalną ochroną policyjną -powiedział senator KO.
11.40. - Radna dostała korzyść majątkową. Za to ma odpowiadać mój ojciec - ujawnił Brejza. - Plus naciągane "brak dopełnienia obowiązków" - dodaje Brejza.
11.35. - Jakiego przestępstwa miałby się dopuścić jeden z najwybitniejszych samorządowców Polski, pana ojciec? - pyta Wadim Tyszkiewicz.
11.35. - O 6 rano Onet.pl poinformował, że składam pozew przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu. Kilka godzin później u mojego taty pojawili się przedstawiciele CBA i wręczyli mu wezwanie na przesłuchanie w prokuraturze w charakterze podejrzanego - przekazał Brejza.
11.30. Trwają pytania o pozew złożony przez senatora przeciw Kaczyńskiemu i wezwanie dla ojca Brejzy do prokuratury.
11.25. - Nasze dzieci są jeszcze małe, ale na tyle dojrzałe, że rozumieją sytuację. Wiedzą, że nas podsłuchiwano. Nie zliczę tego, ile razy musiałam uspokajać moje płaczące dzieci (...) bo przeczytały, że ktoś ich tatę obraził. To są koszty emocjonalne, które ponosimy jako rodzina. Niech to obciąża sumienia tych, którzy o tym decydowali - podsumowała Dorota Brejza, odpowiadając na pytanie jak rodzina przeżywa to, co dzieje się wokół Krzysztofa Brejzy.
- PiS to jest ugrupowanie, które wspiera rodzinę tylko deklaratywnie. Naszą rodzinę PiS postanowił zniszczyć i to na każdym poziomie - dodała.
11.20. Krzysztof Brejza podkreślił, że nie toczy się przeciwko niemu żadne postępowanie i nie usłyszał żadnych zarzutów. Został zapytany czy składał oświadczenia majątkowe na czas. - Nigdy nie było żadnych zastrzeżeń do mojego oświadczenia, nigdy nie było formalnej kontroli zgodnej z ustawą. Ale w 2019 roku, dowiedziałem się o tym kilka miesięcy temu, służby przeprowadziły kontrolę bez kontroli. Wystąpiono do starostwa w Inowrocławiu o wykaz samochodów. Zrobiono to bez podstawy prawnej - dodał.
11.15. Dorota Brejza przekazała, że trwają w liczne spory sądowe. Są one prowadzone zarówno z telewizją państwową jak i jej pracownikami.
11.10. - Skala wypalania mnie w kampanii, wypalania przez służby, niszczenia mnie, niszczenia mojej rodziny jest ogromna - powiedział polityk. W jego ocenie wykradziono bazę SMS z jego telefonów z 2014 r. W sumie chodzi o 17 wiadomości, co zostało "spreparowane jako jedna wiadomość e-mail" w TVP Info. Następnie Brejza poprosił o wyświetlenie wiadomości i pokazał, jak zostały one zinterpretowane przez telewizję publiczną.
11.05. Krzysztof Brejza przekazał, że ataki ustały po wyborach w 2019 roku. - Mówimy o 400 materiałach i zaangażowaniu telewizji publicznej w to - dodaje Brejza. - Gdybym miał odpowiedzieć tym samym, by bronić swojego dobrego imienia, musiałabym wydać miliony złotych na kampanię - mówił Brejza. Wyświetlone zostały fragmenty materiałów TVP Info na jego temat.
11.00. Marcin Bosacki zapytał senatora, czy wiąże ataki Pegasusem z działalnością w kampanii wyborczej KO, gdy jej szefował
10:55. Krzysztof Brejza uważa, że jego inwigilacja trwała sześć miesięcy. - Podsłuchiwano mnie w czasie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, gdzie kandydowałem, czy gdy prowadziłem kampanię KO do parlamentu - stwierdził. - Druga sprawa to wykradziona korespondencja. Część została spreparowana i użyto ją do kampanii oczerniającej. Nie są to standardy państwa demokratycznego Europy Zachodniej - dodał, po czym zadeklarował gotowość odpowiedzi na pytania.
10:52. Polityk podkreśla, że nie ma wątpliwości, że państwo PiS działa w obsesji podsłuchiwania, inwigilowania. - Tworzony jest mechanizm niszczenia ludzi, przeciwników politycznych - dodaje.
10:50. - Identyfikuję pewną obsesję tych ludzi. Podejmowałem przez lata tysiące interwencji, ukazując skalę nieprawidłowości w państwie rządzonym przez Jarosława Kaczyńskiego. Ujawniłem skalę finansowania komisji smoleńskiej. To odwet - mówi Brejza.
10:45. Krzysztof Brejza został zapytany, dlaczego uważa, że był podsłuchiwany systemem operacyjnym Pegasus. - Sprawa moim zdaniem ma źródła w pierwszym rządzie PiS w latach 2005-2007. W tym czasie doszło do szeregu nadużyć prawa - zaczął swoje wystąpienie senator.
Jak podkreślił polityk, w ciągu ostatnich lat podejmował wiele interwencji poselskich, "pokazując skalę nieprawidłowości w państwie zarządzanym przez Jarosława Kaczyńskiego". Zaznaczył, że ujawniał on między innymi skalę importu rosyjskiego węgla do Polski czy interweniował w sprawie wypadku premier Beaty Szydło i zaginionych dowodów w tej sprawie.
10:40. Rozpoczęło się posiedzenie senackiej komisji ds. Pegasusa. W wysłuchaniu weźmie udział również żona Krzysztofa Brejzy. - Była jego pełnomocnikiem w procesach, ale także ofiarą podsłuchów - przekazał Marcin Bosacki, szef komisji, ogłaszając obecność Doroty Brejzy.
Posiedzenie senackiej Komisji Nadzwyczajnej do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych rozpoczęło się w poniedziałek o 14. We wtorek przesłuchania były kontynuowane.
Przed komisją wystąpili jak dotąd: były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski, doradca w Departamencie Administracji Publicznej Najwyższej Izby Kontroli Marek Bieńkowski oraz obecny szef NIK Marian Banaś, który wezwał do złożenia wyjaśnień Jarosława Kaczyńskiego, wicepremiera ds. bezpieczeństwa. Wystąpienie szefa NIK w Senacie jest szeroko komentowane przez polityków opozycji.
W grudniu agencja AP, powołując się na ustalenia grupy Citizen Lab działającej przy Uniwersytecie w Toronto, podała, że za pomocą oprogramowania Pegasus inwigilowany był senator KO Krzysztof Brejza, adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek.
Kanadyjska grupa nie była w stanie wskazać, kto dokładnie stoi za inwigilacją. Podkreślono jednak, że jedynymi klientami izraelskiej firmy NSO Group, która opracowała Pegasusa, są w naszym kraju rządowe agencje.
Na czwartkowym roboczym spotkaniu senackiej komisji na przewodniczącego został wybrany senator KO Marcin Bosacki. W komisji zasiadają także wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka (PPS), wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (KP-PSL), senatorowie Sławomir Rybicki (KO), Magdalena Kochan (KO), Jacek Bury (Polska 2050) oraz Wadim Tyszkiewicz (Koło Senatorów Niezależnych).