Przemysław Czarnek w rozmowie z portalem Onet.pl odniósł się do rezygnacji 13 z 17 członków Rady Medycznej. Lekarze, którzy odmówili dalszego doradzania rządowi w sprawie epidemii koronawirusa wskazywali między innymi na to, że ich zalecenia nie były wprowadzane. Dotyczyło to między innymi obowiązku szczepień dla niektórych grup zawodowych.
Na początku dziennikarz Onetu, Sebastian Białach, poprosił Przemysława Czarnka o komentarz do wypowiedzi prof. Roberta Flisiaka, który stwierdził, że zablokowano wszelkie działania profilaktyczne, które mogłyby zmniejszyć szerzenie się zakażeń w szkołach. - Wtedy wszystkie dyskusje o sposobach postępowania, motywacji do szczepień wśród nauczycieli i uczniów zostały zablokowane stwierdzeniem ministra edukacji, że nie będzie żadnej segregacji. Potem dyskusja już się skończyła - mówił były członek Rady Medycznej.
- To jakaś kpina. Gdyby tak było, to oznaczałoby to, że mam jakąś potężną władzę i siłę oddziaływania i to przy pomocy słów i działań, których nie podjąłem. Zwłaszcza, że na Radę Medyczną zaproszony byłem tylko raz. Pierwszy i ostatni raz kiedy na niej byłem to styczeń 2021 r., czyli dokładnie rok temu - odpowiedział na zarzut minister edukacji.
Przemysław Czarnek nie uważa też, by lekarze zrezygnowali z doradzania premierowi Mateuszowi Morawieckiemu po decyzji o pozostawieniu kurator Nowak na stanowisku mimo jej twierdzeń o "szkodliwości" szczepionek. - Jestem absolutnie przekonany, że rezygnacja 13 z 17 członków Rady Medycznej nie jest efektem wyłącznie, ani przede wszystkim tego, że pani Barbara Nowak jest dalej kuratorem oświaty. Gdyby tak było, to oznaczałoby niebywałą małostkowość tych ludzi, o co ich nie posądzam. Być może była to jedna z kropelek, która przelewała jakąś czarę, ale na pewno nie przyczyna, ani główna, ani znacząca - odpowiedział Przemysław Czarnek.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Dziennikarz zapytał dalej, czy Przemysław Czarnek "dalej jest przeciwny obowiązkowym szczepieniom nauczycieli". Minister edukacji odpowiedział, że "po raz setny" powtarza, że jest zwolennikiem szczepień i wszystkim je poleca. - Sam trzykrotnie zaszczepiłem się przeciw COVID-19, przyjąłem też szczepionkę przeciwko grypie, zaszczepiona jest moja rodzina, która czuje się bezpiecznie. Uważam, że jest to dziś niestety jedyny sposób, aby zabezpieczyć się przed ciężką chorobą i śmiercią - stwierdził polityk.
Minister edukacji zaznaczył, że nawet 85 proc. nauczycieli jest zaszczepionych i zastanawiał się, czy obowiązek szczepień dla tej grupy miały faktycznie zwalczać koronawirusa "czy pokazać naszą determinację w jakiejś innej sprawie". - Skupmy się na innych grupach, a nie tych, u których poziom zaszczepienia jest niezwykle wysoki. Osiągniemy wtedy lepszy efekt w walce z koronawirusem - stwierdził Czarnek.
Polityk został też zapytany o rozmowę, jaka ma się odbyć z Andrzejem Dudą w sprawie "lex Czarnek". Minister zaznaczył, że to "raczej on zabiega o audiencję u pana prezydenta". - Spotykamy się regularnie raz na dwa, trzy miesiące w sprawach dotyczących edukacji. Z radością spotkam się z nim po raz kolejny - odpowiedział i dodał, że jeśli Senat zgłosi poprawki, to ministerstwo na pewno się nad nimi pochyli.