"Informuję, że doszło do włamania na konto poseł PiS Iwony Arent, podjęte zostały odpowiednie działania" - napisała w środę rzeczniczka ugrupowania Anita Czerwińska. Wpis polityczki pojawił się na Twitterze, gdzie miało dojść do zhakowania konta polityczki PiS.
12 stycznia na koncie Iwony Arent pojawił się wpis krytykujący Prawo i Sprawiedliwość. "Nie mogę już znieść makabry w Polsce! 100 tys. osób w Polsce zmarło na COVID-19. To nie liczba, to suma ludzkich dramatów - rodzin, dzieci, bliskich. Polska stała się krajem drastycznie rosnących cen i kosztów utrzymania polskich rodzin, Wychodzę z partii Nieudaczników i Szkodników" - czytamy we wpisie.
Wpis Iwona Arent na Twitterze fot. Twitter/Iwona Arent
W tle profilu widać natomiast grafikę, na której wyznaczone są kontury Polski w biało-czerwonych barwach. Na nich z kolei widnieje napis "Polska bez PiS". Dla porównania, na koncie rzeczniczki PiS widać grafikę ze zdjęciami polityków tego ugrupowania - Mateusza Morawieckiego czy Jarosława Kaczyńskiego, z napisem "Dotrzymujemy słowa".
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Nie jest to pierwsze włamanie na konto polityka związanego z PiS. Do serii "włamań" na oficjalne profile polityków tej partii dochodziło w 2020 i 2021 roku. Na koncie Marka Suskiego pojawiły się na przykład zdjęcia kobiety w bieliźnie. Na profilu Włodzimierza Bernackiego udostępniono natomiast kontrowersyjne treści dotyczące rzekomego seksskandalu w wojsku.
W grudniu 2020 roku na profilu Marleny Maląg pojawił się natomiast wpis dotyczący protestów po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji: "Jako kobieta, jako matka nigdy nie zrozumiem ani nie poprę protestujących. Wulgarne i chamskie zachowanie nie zdobi kobiet, przypominają mi watahy Papuasów i bezmózgich dzikusów zdolnych jedynie do bicia i bezrozumnego uprawiania seksu. Niektórym w ogóle strach dać zapałki do ręki". Maląg została skrytykowana za ten wpis i dopiero wówczas oznajmiła, że jej konto zostało przejęte.
Podobny "atak" w czasie protestów miał nastąpić też na koncie innej polityczki PiS. Na profilu na Twitterze i Facebooku Joanny Borowiak pojawił się wpis krytykujący kobiety protestujące przeciwko orzeczeniu Trybunały Konstytucyjnego ws. aborcji. "Możecie sobie protestować, ile chcecie. Jak powiedział Jarosław Kaczyński, zdanie narkomanek-prostytutek i zabójców dzieci nie będzie mieć wpływu na podejmowane decyzje" - można było przeczytać.
Hakerzy mieli też zaatakować konta posła PiS Marcina Duszka, na którego profilach pojawiły się zdjęcia niemal nagiej kobiety, która miała być nową sekretarką polityka.