Ryszard Brejza, ojciec senatora KO i prezydent Inowrocławia, powiedział w rozmowie z TVN24, że w poniedziałek w inowrocławskim urzędzie miasta "cztery godziny po złożeniu pozwu przez jego syna, pojawiło się dwóch funkcjonariuszy CBA, którzy zażądali spotkania z nim, po czym wręczyli mu kopertę z pismem w środku". - Zapytałem, o co tutaj chodzi, czy może chodzi o Pegasusa. Uśmiechnęli się, nic nie odpowiedzieli. Otworzyłem i znalazłem coś takiego - wyjaśnił w rozmowie ze stacją.
Kilka godzin wcześniej senator KO Krzysztof Brejza oświadczył, że pozywa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego za insynuacje łączące go z jakimkolwiek przestępstwem. Powodem stał się wywiad prezesa PiS dla tygodnika "Sieci", a konkretnie wypowiedź dotycząca inwigilacji Pegasusem i domniemanego zamieszania posła KO w tzw. aferę fakturową.
Więcej najnowszych informacji ws. inwigilacji Pegasusem przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Ryszard Brejza wyjaśnił, że otrzymał wezwanie do prokuratury w Gdańsku w charakterze podejrzanego. W rozmowie ze stacją stwierdził, że domyśla się, że sprawa dotyczy tzw. afery fakturowej. Gdy dopytywał o to agentów CBA, odmówili szczegółowych informacji.
Brejza przekazał, że w przyszłym tygodniu pojawi się w Gdańsku, mimo że nie zna powodu wezwania. - Nie obawiam się niczego, tak jak w życiu się nie obawiałem, nie kierowałem się strachem. Zmierzymy się z prokuratorem i zmierzymy się z tym niedemokratycznym państwem, jakim w tej chwili staje się Polska - mówił TVN24.
Senator Krzysztof Brejza powiedział z kolei: - Rano przyjechali panowie [z CBA - red.] do mojego taty i poinformowali go, że jest wezwany do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku w charakterze podejrzanego. Ja traktuję to oczywiście jako odwet, zemstę za to, że wczoraj zapowiedzieliśmy pozew wobec Kaczyńskiego, ale także zemstę za ujawnienie całej tej niegodziwości, tego szeregu przestępstw związanych z nielegalną inwigilacją opozycji.
Jarosław Kaczyński w poniedziałkowym wywiadzie dla tygodnika "Sieci" (10 stycznia, ale fragmenty tego wywiadu były dostępne w internecie wcześniej) przyznał, że szpiegujące oprogramowanie jest na wyposażeniu polskich służb. Zaprzeczył jednak, że wiedza uzyskana z inwigilowania szefa sztabu wyborczego KO, była używana przez PiS w wyborach 2019 roku.
- Przypominam, że on sam [Brejza - red.] pojawia się w sprawie inowrocławskiej w poważnym kontekście, jest tam podejrzenie poważnych przestępstw. Z wyborami nie miało to nic wspólnego - mówił w wywiadzie prezes PiS. Te słowa okazały się punktem zapalnym, a pozew przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu w poniedziałek 10 grudnia ma trafić do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.
Jarosław Kaczyński w swojej wypowiedzi nawiązał do tzw. afery fakturowej, czyli wyłudzania pieniędzy z Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Inowrocławia w latach 2015-2017. TVP opisując proceder, skupiło się na nazwisku Krzysztofa Brejzy, choć głównymi postaciami w sprawie są dwie kobiety powiązane z PiS. Prokuratura postawiła łącznie 181 zarzutów 16 osobom. Nie ma wśród nich Krzysztofa Brejzy.
Agencja Associated Press ujawniła w grudniu wyniki badań Citizen Lab, grupy badawczej działającej przy Uniwersytecie w Toronto, z których wynika, że senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza był inwigilowany przy pomocy systemu szpiegującego Pegasus w 2019 roku (był wówczas szefem sztabu wyborczego KO).