Kaczyński o reformie sądownictwa: Problemem relacje wewnętrzne. "Nie będę tego publicznie rozważał"

- Jest projekt, który jednak nie może się zmienić w akt prawny, ale nie z powodów relacji z Unią, lecz naszych wewnętrznych relacji - tak o planowanej przez PiS reformie sądownictwa mówił w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" prezes partii i wicepremier Jarosław Kaczyński. Polityk nie chciał jednak mówić o szczegółach.

Wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński zapytany przez tygodnik "Sieci" o to, czy "głośny projekt reformy sądownictwa jest już gotowy", przyznał, że jest. 

- Ale przecież panowie wiedzą, że nie ma pewności, iż po uchwaleniu wszedłby w życie. To nas powstrzymuje - dodał polityk.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Kaczyńskiego zapytano również o to, czy możliwa jest zmiana formy organizacji wymiaru sprawiedliwości do żądanego przez Unię Europejską.

- Kwestia, która jest stawiana najbardziej zdecydowanie, czyli problem Izby Dyscyplinarnej, została przez nas samych podjęta, bo z różnych powodów Izba w tym kształcie nie spełniła oczekiwań. To była nasza decyzja. Jest projekt, który jednak nie może się zmienić w akt prawny, ale nie z powodów relacji z Unią, lecz naszych wewnętrznych relacji - podkreślił.

Dopytywany o to, czy chodzi o relacje Zjednoczonej Prawicy z prezydentem, prezes PiS odpowiedział: "Panowie wybaczą, ale nie będę tych spraw publicznie rozważał". - Te różnice zdań w niektórych sprawach są zresztą powszechnie znane - dodał.

Jak informował na początku grudnia dziennikarz Gazeta.pl Jacek Gądek, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro "ostrzega PiS, że jeśli Jarosław Kaczyński zgodzi się na zmiękczony projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, to będzie musiał szukać innej większości w Sejmie".

"Prezydent Andrzej Duda sygnalizował z kolei, że jest gotów wetować ustawę o SN, jeśli będzie w formie forsowanej przez Zbigniewa Ziobrę" - wskazywał Gądek.

Zobacz wideo Co powinna zrobić polska opozycja, by wygrać wybory? Pytamy byłego Prezydenta

TSUE: Polska ma zawiesić Izbę Dyscyplinarną

W październiku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nałożył na Polskę karę w wysokości miliona euro dziennie za niezawieszenie przepisów dot. uprawnień Izby Dyscyplinarnej.

TSUE uznał w lipcu, że Polska, ustanawiając system odpowiedzialności obowiązujący sędziów Sądów Najwyższego i sądów powszechnych, uchybiła zobowiązaniom, które na niej ciążą na mocy unijnego prawa. Wskazał, że w związku z tym spoczywa na Polsce obowiązek "przyjęcia środków niezbędnych do tego, by uchybienie to ustało".

Trybunał stwierdził, że Izba Dyscyplinarna nie daje "pełnej rękojmi niezawisłości i bezstronności" i nie jest chroniona przed wpływami władzy ustawodawczej i wykonawczej. Wskazał też, że proces powoływania sędziów zależy w dużej mierze od KRS, której wiarygodność - jak podkreśla - "może budzić uzasadnione wątpliwości".

W tym samym miesiącu Europejski Trybunał Praw Człowieka ocenił m.in., że "rekomendacja kandydatów do powołania sędziego do Izby Dyscyplinarnej [...] została powierzona KRS, organowi, który nie miał wystarczających gwarancji niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej".

ETPC dodał, że procedura powoływania sędziów "ujawnia nieuzasadniony wpływ władzy ustawodawczej i wykonawczej" i "podważając legitymację sądu złożonego z tak powołanych sędziów". Trybunał zaznaczył, że nieprawidłowości w procesie powoływania sędziów "naruszyły legitymację Izby Dyscyplinarnej", w związku z czym nie ma ona "atrybutów sądu", który jest "zgodny z prawem".

Szef klubu PiS Ryszard Terlecki przekazał w grudniu, że projekt dotyczący zmian w wymiarze sprawiedliwości jest już gotowy. Reforma wymiaru sprawiedliwości ma dotyczyć między innymi likwidacji Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, a także wprowadzenia nowego systemu dyscyplinowania sędziów.

Więcej o: