Premier Mateusz Morawiecki w piątek przeprosił Polaków za błąd w Polskim Ładzie. Część osób, otrzymujących wynagrodzenie na początku miesiąca, dostała mniejszą wypłatę. Miało to związek z niezłożeniem dokumentu PIT-2, czyli oświadczenia pracownika dla celów obliczania miesięcznych zaliczek na podatek.
Szef rządu tłumaczył, że system pobrał zaliczkę za podatek według starego, ubiegłorocznego schematu, a powinien działać według zmienionego systemu. Minister finansów Tadeusz Kościński podpisał już rozporządzenie zmieniające technikę poboru zaliczek.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
O Polski Ład został zapytany w niedzielę w TVN24 doradca prezydenta Andrzeja Dudy prof. Andrzej Zybertowicz. Socjolog przyznał, że "nie wie, co to jest PIT-2".
- Ja zajmuję się obecnie polityką Putina i Bidena. Jak poczuję uszczerbek, będę się troszczył. Nie jestem już nauczycielem, nie mam pensji wypłacanej z góry, państwo już mnie nie kredytuje. Jak otrzymam pensję z dołu pod koniec miesiąca, to będę badał, czy jestem skrzywdzony, czy zostałem wyróżniony - skomentował.
Jak dodał Andrzej Zybertowicz, Polski Ład "to jest program, który stawia jako punkt ciężkości solidaryzm społeczny".
- Pewna nieznaczna część społeczeństwa w pierwszej fazie działania Polskiego Ładu, wielkiej reformy gospodarczej, będzie musiała zapłacić większe podatki. (...) 90 proc. skorzysta bezpośrednio, błędy zostaną naprawione, premier przeprosił, a długofalowo skorzystają także ci, którzy w pierwszej fazie zapłacą większe podatki - wyliczał.
Gdy prowadzący Konrad Piasecki zadawał kolejne pytania dotyczące chaosu związanego z wprowadzeniem Polskiego Ładu, Zybertowicz stwierdził, że dziennikarz "zachowuje się tak jak ktoś, kto jest zaskoczony tym, że rządzący nie są idealni".
- Czy pan kiedykolwiek myślał aż do 1 stycznia, że rządzący są idealni i nie popełniają żadnych błędów? Pana zaskoczenie jest tak szczere, jakby pan myślał: "PiS jest idealny, rządzi Polską perfekcyjnie, nagle co się takiego zrobiło?" - powiedział doradca prezydenta.
Piasecki zauważył, że pozytywne skutki Polskiego Ładu mogą zostać "zjedzone" przez inflację.
- Rozumiem, że zadaniem opozycji i wolnych mediów jest budowanie czarnowidztwa i pesymizmu w nastrojach społecznych - odparł Andrzej Zybertowicz.
- Pan nie zdaje sobie sprawy, że działa pan poniżej swoich kompetencji. Powtarza pan jak pudło rezonansowe opozycji ten sam schemat. Nikt tu z obecnych przedstawicieli środowiska, które wzięło odpowiedzialność za Polskę, nie podważa faktu, że popełniono błąd we wprowadzeniu ważnej reformy. Za ten błąd premier przeprosił i ten błąd zostanie naprawiony - dodał.
W trakcie rozmowy poruszono również kwestię zakupu Pegasusa przez polskie służby. Według "Gazety Wyborczej" zakup ów miał zostać sfinansowany z pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. W 2017 r. do Centralnego Biura Antykorupcyjnego trafiło z funduszu 25 mln zł. Dokumenty związane z przelewem do CBA miał podpisywać wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.
- Minister Woś podpisywał decyzję o przelaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na potrzeby CBA, bez wiedzy, jakie konkretne techniczne rozwiązanie ma być zakupione za te środki. Podpisał się pod decyzją finansową - skomentował Andrzej Zybertowicz.