Dziennikarze Radia ZET powołują się na swoje źródła w Prawie i Sprawiedliwości. Informatorzy przekazali, że Jarosław Kaczyński nie chce zerwać umowy koalicyjnej z Solidarną Polską. Wobec Zbigniewa Ziobry może jednak być zastosowana taka sama taktyka, jak wobec Jarosława Gowina.
Rozmówcy z PiS przekazali, że prezes Jarosław Kaczyński lubi korzystać z rozwiązań, które już kiedyś realizowano. Taktyka usuwania pewnych polityków z rządu, ale nie całych partii z koalicji, została zastosowana już w 2006 roku. Wówczas Andrzej Lepper przestał być ministrem rolnictwa, ale na tej zmianie nie stracili jego partyjni współpracownicy.
Podobnie postąpiono także w przypadku Jarosława Gowina i członków Porozumienia. Wtedy jednak część polityków przeszła albo bezpośrednio do Prawa Sprawiedliwości, albo dołączyła do ugrupowania Adama Bielana, który skonfliktował się z Gowinem i stworzył swój klub w Sejmie.
Przeczytaj więcej informacji o polityce na stronie głównej Gazeta.pl.
- Próby przeciągnięcia na stronę PiS ludzi Ziobry trwają od dłuższego czasu. Po to Kaczyński np. dał niedawno stanowisko Janowi Kanthakowi w resorcie Sasina - mówią informatorzy Radia ZET. - Sytuacja jest tak napięta, że sonduje się, czy sam Gowin nie byłby skłonny do powrotu - dodaje nieoficjalnie kolejny polityk z PiS.
Jaki byłby powód dymisji Zbigniewa Ziobry? Jak zauważają anonimowy rozmówcy, polski rząd musi zreformować Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego (co blokuje Ziobro) w taki sposób, by zadowolić Komisję Europejską - wówczas Zjednoczona Prawica liczy na to, że KE umożliwi wypłacenie Polsce miliardów euro. Bez funduszy Unii Europejskiej rząd PiS nie będzie mógł bowiem zrealizować zapowiadanych przez siebie projektów.
Drugim powodem ma być afera z Pegasusem. Gdy kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości zapewniało, że system do szpiegowania nie został zakupiony i jest wymysłem mediów, to kolejnego dnia ukazał się wywiad Jarosława Kaczyńskiego, który przyznał, że Pegasus został kupiony, ale według jego wiedzy "nie był on wykorzystywany w niewłaściwy sposób. - Kaczyński będzie mógł bronić pomysłu używania Pegasusa, a jeśli znajdą się dowody, że używano go bezprawnie, winę zwali na ludzi Ziobro - komentuje jeden z polityków PiS.