W środę 5 stycznia po godzinie 14:00 profil Konfederacji został usunięty z Facebooka. Współzałożyciel partii poseł Krzysztof Bosak jeszcze tego samego dnia zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków - pozwu cywilnego przeciwko Facebookowi, a także projektu ustawy "chroniącej partie polityczne przed cenzurą". W piątek 7 stycznia odbyła się konferencja, podczas której ugrupowanie przedstawiło swoje dalsze kroki.
- To jest moment, w którym można wyjść od słów, do czynów - powiedział Michał Wawer z Konfederacji, ogłaszając złożenie projektu ustawy o ochronie demokratycznej debaty publicznej w Internecie. - Liczymy, że ten projekt zostanie poparty przez tych wszystkich, którzy publicznie i prywatnie wyrażali solidarność z Konfederacją w obecnej sytuacji - podkreślił.
Wawer powiedział, że ugrupowanie podejmuje odpowiednie działania w związku z decyzją Facebooka - partia złożyła odwołanie, a także przygotowuje się do złożenia pozwu cywilnego przeciwko amerykańskiej firmie. - Natomiast dzisiaj jesteśmy tu po to, żeby mówić, że to nie jest indywidualna sprawa, indywidualny problem Konfederacji. To jest problem całej polskiej demokracji, całej polskiej sceny politycznej - podkreślał, tłumacząc, że platforma może usunąć ze swojej strony profil także innych partii, tymczasem w XXI wieku większość Polaków "czerpie informacje o świecie i polityce właśnie z mediów społecznościowych".
- To oznacza w praktyce, że amerykańskie internetowe korporacje mają zdolność do sparaliżowania, unicestwienia wolnej demokratycznej debaty publicznej i jak widać, nie wahają się już w tej chwili z tej możliwości skorzystać, co będzie się przekładało na wyniki wyborów, na przebieg kampanii wyborczej i my jako zwolennicy ustroju demokratycznego nie możemy sobie pozwolić, żeby w ten sposób wyglądała ta sytuacja.
Przedstawiony przez Konfederację projekt zakłada zakazanie platformom społecznościowym usuwania stron i treści prezentowanych przez partie polityczne, komitety wyborcze, koła poselskie. - Zakazujemy także manipulowania algorytmami, zasięgami - podkreślił Wawer. Projekt ugrupowania zakłada także przyznanie Państwowej Komisji Wyborczej prawa do nakładania na właścicieli serwisów społecznościowych kar - mowa o nawet 50 milionach złotych.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Meta w oświadczeniu prasowym podkreśliła, że decyzja o usunięciu Konfederacji z Facebooka była związana z naruszaniem standardów społeczności - w szczególności tych dotyczących "walki z COVID-19 i środków ostrożności z tym związanych oraz mowy nienawiści".
W związku z zamknięciem konta, użytkownicy mediów społecznościowych przypomnieli, jak w 2019 roku Konfederacja popierała możliwość, by każdy przedsiębiorca "miał prawo do odmówienia świadczenia usługi bez narażenia się na proces". Chodziło wówczas o sprawę drukarza, który został skazany za odmowę wydrukowania plakatów informujących o marszu LGBT.
- Ależ Facebook to prywatna firma i może sobie robić, co chce. Ja też kiedyś dostałem ostrzeżenie, bo Facebook stwierdził, że nie podobają im się moje treści, więc na wszelki wypadek trzymam je też na rosyjskim vk.com. Nikt nikomu nie broni założyć sobie własnego portalu społecznościowego. Wtedy nie trzeba będzie patrzeć na prywatne uprzedzenia pana Zuckerberga - mówił w wywiadzie dla Interii Janusz Korwin-Mikke, komentując usuwanie przez amerykańską platformę zaproszeń organizatorów na wydarzenie marszu niepodległości w 2016 roku.