Premier Mateusz Morawiecki w piątek przeprosił Polaków za błąd w Polskim Ładzie. Część osób, otrzymujących wynagrodzenie na początku miesiąca, dostała mniejszą wypłatę.
Szef rządu tłumaczył, że system pobrał zaliczkę za podatek według starego, ubiegłorocznego schematu, a powinien działać według zmienionego systemu. Minister finansów Tadeusz Kościński podpisał już rozporządzenie zmieniające technikę poboru zaliczek.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- 18 mln Polaków zyskuje na tej reformie - stwierdził w sobotę w RMF FM rzecznik rządu Piotr Müller, pytany o chaos związany z wprowadzeniem Polskiego Ładu.
- To, z czym mamy do czynienia, to błąd z naliczeniem zaliczki na podatek. To zostanie wyprostowane w nadchodzącym tygodniu i wtedy będzie jasno widać, kto na tych rozwiązaniach podatkowych zyskuje - dodał Müller.
Jak stwierdził polityk, problemy związane z wprowadzaniem Polskiego Ładu wynikają z faktu, iż "mamy do czynienia z największą od ponad 20 lat reformą podatkową, bardzo dużą, bardzo wiele grup obejmującą".
Rzecznik rządu został zapytany także o głosy pojawiające się w obozie władzy, sugerujące, że premier Mateusz Morawiecki powinien podać się do dymisji. O tym, że niektórzy politycy klubu PiS mają takie oczekiwania, informowało w tym tygodniu RMF FM.
- Ja o dymisji premiera regularnie słyszę co miesiąc, tego typu stwierdzenia raczej włożyłbym pomiędzy bajki. (...) Nie widziałem żadnego publicznie wyrażonego w ten sposób głosu, a to, że ktoś w kuluarach takie rzeczy mówi, a później są plotki, ploteczki, tym się nie zajmuję. Zajmujemy się teraz pracą - skomentował.
- Pan premier na pewno nie jest zagrożony, natomiast o pozostałych decyzjach, jeśli miałyby zapadać, będzie informował pan premier, ale najpierw trzeba zweryfikować dokładnie, gdzie popełniono ostatecznie błędy i kto za nie odpowiada - dodał.
Piotr Müller został także poproszony o komentarz do doniesień ws. Pegasusa. Według nieoficjalnych ustaleń polskie służby miały podsłuchiwać za pomocą tego programu szpiegowskiego m.in. senatora KO Krzysztofa Brejzę, prokurator Ewę Wrzosek czy mecenasa Romana Giertycha.
- Mam takie informacje, które przekazywał mi koordynator służb, że wszystkie działania podejmowane przez służby były realizowane zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami, za zgodą sądów - powiedział rzecznik rządu.
Zaznaczył, że nie zna szczegółów i nie jest w stanie potwierdzić, czy zaprzeczyć, czy wobec konkretnych osób były prowadzone działania.