Na jednym z posiedzeń sejmowej komisji finansów publicznych we wrześniu 2017 r. rozpatrywano wniosek ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry ws. zmian w planie finansowym Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Reprezentujący wówczas Ziobrę i resort sprawiedliwości Michał Woś wyjaśnił m.in., że kwota dotacji na rzecz pomocy pokrzywdzonym i przeciwdziałania skutkom przestępczości miała wynieść ponad 20 mln zł, a koszty własne - 34,5 mln zł.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Jak podała w poniedziałek "Gazeta Wyborcza", dzień przed posiedzeniem komisji Michał Woś miał zwrócić się do resortu finansów z wnioskiem o przekazanie 25 mln zł z Funduszu na działania mające "służyć zapobieganiu przestępczości".
25 mln zł zostało, jak się później okazało, przekazane Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu.
Ówczesny wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik w 2018 r. w odpowiedzi na interpelację posła Nowoczesnej Adama Szłapki tłumaczył, że "informacje dotyczące celów, na jakie zostały wydane środki finansowe otrzymane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne z Funduszu Sprawiedliwości, rodzajów wydatków i kwot przeznaczonych na realizację konkretnych zadań, objęte są klauzulą tajności".
Więcej szczegółów w artykule "Gazety Wyborczej": Jak Ziobro kupował Pegasusa dla CBA. Precyzyjna operacja, kamuflaż na każdym kroku
Według "GW" z tych pieniędzy został zakupiony właśnie system Pegasus, który później - według medialnych doniesień - miał być użyty wobec m.in. senatora KO Krzysztofa Brejzy, prokurator Ewy Wrzosek i mecenasa Romana Giertycha.
Pod przelewami do CBA z Funduszu miał podpisywać się właśnie Michał Woś.
Woś, komentując w poniedziałek ustalenia "Gazety Wyborczej", stwierdził, że to "kapiszon".
"Odgrzewany kotlet. Opisana dotacja była omawiana w Sejmie i mediach 4 lata temu. Fundusz Sprawiedliwości ma ustawowy obowiązek finansować zwalczanie przestępczości - by łamiący prawo nie spali spokojnie" - napisał polityk.
"Rewelacje" opozycji dotyczące przekazania środków z Funduszu Sprawiedliwości do CBA, okazały się niewypałem. Temat był omawiany w świetle kamer w parlamencie przed 4. laty. Nie ma nic nowego. Opozycja uważała, że nie ma podstawy do przekazania, my ją wskazaliśmy. Tyle w temacie" - napisał z kolei na Twitterze Michał Wójcik.
Portal tvn24.pl przypomniał, że 29 grudnia 2020 r. Michał Woś pytany przez reportera TVN24 o system Pegasus, stwierdził, że "nie wie, o jaki system pyta, nie ma wiedzy, co to może być za system".
- Nie wiem, co to jest - zapewnił.
Michał Woś, choć twierdzi, że nie wie, czym jest system Pegasus, uczestniczył chociażby w październikowym posiedzeniu komisji sprawiedliwości i praw człowieka, w trakcie którego kwestię Pegasusa poruszał poseł PO Michał Szczerba.
O Pegasusie była też mowa na posiedzeniu komisji administracji i spraw wewnętrznych 1 grudnia, w którym Woś także brał udział.