W poniedziałkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" opisano posiedzenie sejmowej komisji, które odbyło się we wrześniu 2017 roku i które prowadził wówczas Jacek Sasin. Posłowie zaakceptowali wniosek Michała Wosia, który mówił o dodaniu katalogu instytucji z sektora finansów publicznych, które mogą być finansowane ze środków Funduszu Sprawiedliwości. Jak się okazało, wśród nich wymienione było CBA, chociaż na komisji wiceminister o tym nie wspomniał. Woś nie powiedział też, że dzień wcześniej wystąpił do Ministerstwa Finansów o zgodę na przeznaczenie 25 mln zł z Funduszu na działania, które "mają służyć zapobieganiu przestępczości". We wniosku nie pada informacja, o jaki system dokładnie chodzi - ale jak podaje "GW", w lipcu po spotkaniu z premierem Izraela miała zapaść decyzja o sprzedaniu polskiemu rządowi licencji na Pegasusa.
Więcej o aferze Pegasusa w Polsce na stronie głównej Gazeta.pl.
Doniesienia dziennika skomentowali w mediach społecznościowych politycy różnych ugrupowań. "To jak Mateusz Morawiecki, Zbigniew Ziobro, Michał Woś skomentują ten dokument? Na co poszło te 25 mln? Jak długo PiS będzie robił z wszystkich Polaków głupa?" - napisała Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej, domagając się powołania sejmowej komisji śledczej w sprawie zakupu i używania systemu Pegasus.
Michał Szczerba, poseł PO, w rozmowie z "Wyborczą" dodał natomiast, że ujawnione działania rządu "to była klasyczna ustawka". - Najpierw była polityczna decyzja o zakupie systemu do inwigilacji, a później podporządkowano temu celowi rozporządzenie ministra sprawiedliwości - mówił polityk. Na Twitterze udostępnił natomiast nagranie z sejmowej komisji, podczas której polityk pyta o naruszenie dyscypliny finansów przy zakupie Pegasusa. "Obecny wiceminister finansów nie odpowiada. Nie odpuszczam. Docieram do postanowień rzecznika dyscypliny MF. Wysłania się z nich obraz nielegalnych działań resortu Zbigniewa Ziobry!" - pisze Szczerba.
"Polska afera Watergate zatacza coraz szersze kręgi. Pegasus nie tylko nielegalnie wykorzystywany, ale tez nielegalnie zakupiony. I to pod czujnym okiem 'pierwszego szeryfa' rządu PiS" - dodał Bogdan Klich. "Co najmniej premier i trzech ministrów (sprawiedliwości, finansów, koordynator służb) wiedziało o nielegalnym zakupie systemu do nielegalnej inwigilacji. To sytuacja bez precedensu, gdy grupa przestępcza działa w centrum władzy" - pisze Tomasz Siemoniak o ustaleniach Michała Szczerby, opublikowanych w "GW".
"Szydło, Ziobro, Kamiński, Sasin, Wąsik, Woś, Patkowski, Skuza, Bejda. Lista polityków PiS zamieszanych w aferę Pegasus wydłuża się" - komentuje natomiast dziennikarz "Wyborczej" Bartosz Wieliński.
Marek Migalski napisał natomiast: "Dobrze rozumiem, że ta mafia za pieniądze przeznaczone na pomoc dla katowanych przez mężów żon czy dla wykorzystywanych seksualnie dzieci kupiła sprzęt do podsłuchiwania politycznych przeciwników? Watergate przy tym świństwie to starcie dżentelmenów". Post ten udostępnił Krzysztof Brejza, dopisując "dokładnie tak".
"Pod zakupem systemu Pegasus podpisał się wiceminister Michał Woś. Zapytany odparł, że 'nigdy o nim nie słyszał'. Coraz więcej polityków PiS ma amnezję" - skomentował ironicznie Dariusz Joński. Z kolei eurodeputowany PO Bartłomiej Arłukowicz mówił w rozmowie z WP.pl, że "europosłowie będą bardzo aktywni ws. Pegasusa". - Myślę, że UE się tej sprawie przyjrzy - dodał polityk.