W grudniu 2021 roku agencja Associated Press ujawniła, że Pegasus był wykorzystywany do inwigilacji mecenasa Romana Giertycha, który reprezentował czołowych polityków opozycji, prokuratorki Ewy Wrzosek, która sprzeciwiła się czystkom w polskim wymiarze sprawiedliwości oraz polityka opozycji Krzysztofa Brejzy - wcześniej szefa sztabu wyborczego KO. John Scott-Railton, ekspert Citizen Lab, powiedział, że śledzenie "rozpoczęło się to co najmniej w listopadzie 2017 roku".
Więcej najnowszych informacji ze świata polityki przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
W 2018 roku Najwyższa Izby Kontroli - wówczas jeszcze pod kierownictwem prezesa Krzysztofa Kwiatkowskiego - zbadała wykorzystanie przez Ministerstwo Sprawiedliwości pieniędzy z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej (tzw. Funduszu Sprawiedliwości). Okazało się, że resort Zbigniewa Ziobry przekazał 25 mln złotych z tych środków na rzecz CBA. Pieniądze, jak podkreśla "Gazeta Wyborcza", poszły na "zakup środków techniki specjalnej służących do zapobiegania i wykrywania przestępczości". Resort finansów dwa razy odmówił jednak wszczęcia postępowania ws. zakupu systemu Pegasus z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości.
W przeszłości wielokrotnie pojawiały się kontrowersje wokół projektów finansowanych przez Fundusz Sprawiedliwości, nad którym pieczę sprawuje resort sprawiedliwości kierowany przez Zbigniewa Ziobrę. Oficjalnie środki z funduszu mają być przeznaczane m.in, na pomoc osobom pokrzywdzonym w wyniku przestępstw, pomoc postpenitencjarną dla osób zwalnianych z zakładów karnych i aresztów, a także szeroko rozumiane przeciwdziałanie przyczynom przestępczości. Już wcześniej fundusz wykorzystywany był jednak do finansowania z publicznych pieniędzy projektów, których związek z założeniami jego działalności może, delikatnie mówiąc, budzić wątpliwości.
W ramach realizacji projektu fundacja zobowiązała się do wydania serii pięciu zeszytów dołączonych do tygodnika "Do Rzeczy" pt. "Prawna obrona wolności sumienia i ideologia LGBT", a także do zorganizowania dwóch konferencji pt. "Wolność sumienia i ideologia LGBT" w latach 2021 oraz 2023.
Kontrowersji wokół Funduszu Sprawiedliwości było jednak więcej.
NIK zwraca uwagę, że na rzeczywistą pomoc z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym trafiały stosunkowo niewielkie sumy - z 385 mln zł, które wpłynęły na Fundusz w 2016 roku, na bezpośrednią pomoc ofiarom przestępstw wydano jedynie 16 mln zł - można było przeczytać w raporcie.
W tym samym raporcie zwrócono uwagę na konkursy organizowane przez fundusz. Niektóre z nich miały bardzo krótkie terminy składania wniosków, przez co wiele podmiotów nie zdążyło złożyć odpowiednich dokumentów. W 2018 roku ofertę zdążyła złożyć jedynie Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia, która nie miała doświadczenia w pomocy ofiarom lub przeciwdziałaniu przestępczości. Jak pisze Onet, zajmowała się ona "walką z aborcją". Organizacja dostała 25 mln zł.
Zgodnie z wyliczeniami NIK z raportu opublikowanego we wrześniu 2021 roku, blisko 700 mln zł dotacji przyznanych przez FS w okresie objętym kontrolą, tylko 228,5 mln zł przeznaczono rzeczywiście na pomoc ofiarom przestępstw. Zaledwie 4 proc. przeznaczono na pomoc osobom opuszczającym więzienie lub poprawczak.
Lista nieprawidłowości i uchybień w raporcie NIK jest długa. Już na wstępie czytamy, że "przeprowadzona kontrola planowania i realizacji ustawowych zadań Funduszu Sprawiedliwości wykazała, że jego gospodarka finansowa była prowadzona z naruszeniem nadrzędnych zasad finansów publicznych, tj. jawności oraz celowości i oszczędności wydatków".
"Działania Ministra Sprawiedliwości (dysponenta funduszu) oraz znacznej części beneficjentów umów dotacji skutkowały niegospodarnym i niecelowym wydatkowaniem środków publicznych, a także sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych" - czytamy w komunikacie z września.
NIK "oceniła negatywnie działania Dysponenta Funduszu w zakresie zapewnienia właściwych uwarunkowań prawnych i organizacyjnych funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości". W raporcie stwierdzono, że zbadanie 16 otwartych konkursów wykazało "ich nierzetelne przygotowanie". Jak czytamy, "ocena [...] jakości ofert byłą dokonywana przez członków komisji konkursowych w sposób dowolny i uznaniowy".