"GW": Zakup Pegasusa był precyzyjnie zaplanowaną operacją resortu Ziobry i CBA. PiS oszukało posłów

Zakup systemu szpiegującego Pegasus za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości był precyzyjnie zaplanowaną operacją resortu sprawiedliwości i CBA - ujawnia "Gazeta Wyborcza". - To była klasyczna ustawka - stwierdził poseł PO Michał Szczerba.
Zobacz wideo Tusk do Kukiza: Panie Pawle, ja właściwie nie mam żadnych wątpliwości, że pan także mógł być ofiarą podsłuchów

Cały tekst "Jak Ziobro kupował Pegasusa dla CBA. Precyzyjna operacja, kamuflaż na każdym kroku" dostępny na stronie "Gazety Wyborczej"

"Gazeta Wyborcza" opisuje posiedzenie sejmowej komisji finansów publicznych, które odbyło się 15 września 2017 roku. Prowadził je wówczas Jacek Sasin - obecny minister aktywów państwowych w rządzie PiS. Jednym z punktów w planie posiedzenia komisji było "zaopiniowanie wniosku ministra sprawiedliwości w sprawie zmian w planie finansowym Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej na 2017 rok", czyli w Funduszu Sprawiedliwości.

Pegasus. "GW" ujawnia informacje dot. zakupu. "Nazwa nie pada"

Jak podkreśla "Gazeta Wyborcza", posłowie nie wiedzieli, że chodzi o zakupy dla CBA. Wniosek przedstawił Michał Woś. Tłumaczył, że został "dodany katalog instytucji z sektora finansów publicznych", które mogą być finansowane ze środków Funduszu Sprawiedliwości. Wśród nich jest CBA, jednak nikt o tym nie mówi. Komisja akceptuje wniosek. 

"Posłowie nie wiedzą, że dzień wcześniej Woś wystąpił do Ministerstwa Finansów o zgodę na przeznaczenie 25 mln zł z Funduszu na 'inne działania', które mają 'służyć zapobieganiu przestępczości'. We wniosku też nie pada ani nazwa Pegasus, ani informacja, że chodzi o system do inwigilacji" - podaje "GW".

W lipcu tego samego roku ówczesna szefowa rządu Beata Szydło spotkała się premierem Izraela Beniaminem Netanjahu. Politycy rozmawiali wówczas o "zacieśnieniu współpracy m.in. w obszarze innowacji i wysokich technologii" i to właśnie wtedy, jak podaje "Gazeta Wyborcza", zapadła decyzja o sprzedaży polskiemu rządowi licencji na Pegasusa. 

"Klasyczna ustawka"

Michał Szczerba, poseł PO, w rozmowie z "Wyborczą" uznał, że "to była klasyczna ustawka". - Najpierw była polityczna decyzja o zakupie systemu do inwigilacji, a później podporządkowano temu celowi rozporządzenie ministra sprawiedliwości - stwierdził.

Jak informowaliśmy już kilka dni temu za "Gazetą Wyborczą", resort finansów dwa razy odmówił wszczęcia postępowania ws. zakupu systemu Pegasus z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości. Wiceminister finansów Piotr Patkowski stwierdził, że choć cała operacja mogła naruszać dyscyplinę finansów, to "kierując się względami merytorycznymi oraz prawnymi", uznaje, że "naruszenie dyscypliny finansów nie nastąpiło w stopniu wyższym niż znikomy".

Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl

AP: Giertych, Wrzosek i Brejza inwigilowani

Przypomnijmy, z badań Citizen Lab działającego przy Uniwersytecie w Toronto, co ujawniła agencja Associated Press, wynika, że senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza był inwigilowany przy pomocy systemu Pegasus w 2019 roku. Był wówczas szefem sztabu wyborczego KO.

Z doniesień medialnych wynika także, że oprogramowania użyto też przeciwko prawnikowi Romanowi Giertychowi, który reprezentował czołowych polityków opozycji, oraz Ewie Wrzosek, prokuratorce, która sprzeciwiła się czystkom w polskim wymiarze sprawiedliwości. Wrzosek już w listopadzie alarmowała, że "koncern Apple przekazał jej dowody, że jej telefon był poddany działaniu Pegasusa".

W zeszły poniedziałek Krzysztof Brejza poinformował, że skierował wniosek do NIK o zbadanie m.in. legalności podjęcia takich działań.

"Sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieuprawnione"

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn w kontekście doniesień podkreślił, że "w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego [obecnie jest nim Zbigniew Ziobro - red.] i wydaniu postanowienia przez sąd. "Każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody - w tym zgodę sądu. Polskie służby działają zgodnie z polskim prawem" - napisał. Stwierdził też, iż "sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieuprawnione". 

Pegasus jest w stanie przechwycić transmisję danych bez wiedzy operatora. Daje możliwość  podsłuchiwania rozmów telefonicznych, czytanie wiadomości wysyłanych za pomocą komunikatorów. Według organizacji zajmujących się ochroną praw obywatelskich narzędzie mające służyć ściganiu przestępców i terrorystów bywa stosowane do inwigilowania polityków i dziennikarzy.

Więcej o: