Jednym z niedzielnych gości programu "7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET" był poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski.
W rozmowie pojawił się wątek Pegasusa. Poseł SP przyznał, że "dobrze, że są takie narzędzia". - Przestępcy posługują się WhatsAppem, Signalem, smartfonami. Każde państwo na świecie powinno mieć takie możliwości techniczne, aby uniemożliwić popełnianie przestępstw - powiedział Janusz Kowalski.
Jak podkreślił, artykuł 19. ustawy o Policji mówi jasno, że taka kontrola operacyjne podejrzanych polityków, prokuratorów, mecenasów, sędziów jest możliwa wyłącznie za zgodą sądu. Dodał, że "każdy przypadek, kiedy jest podsłuchiwany w ramach kontroli operacyjnej ktoś, wobec kogo są podejrzenia o popełnienie przestępstwa, musi być zgoda sądu i pisemny wniosek komendanta policji".
- Nie ma zgody na to, żeby politycy byli bezkarni. Za czasów Zjednoczonej Prawicy nie ma na to zgody, czy ktoś ma metkę PiS-u, Platformy, czy PSL-u - podsumował polityk Solidarnej Polski.
Więcej najnowszych informacji z polskiej polityki przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Do jego wypowiedzi odniosła się Bożena Żelazowska z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- System, który powinien być wykorzystywany do walki z terroryzmem, jest wykorzystywany przeciwko obywatelom tego kraju. (…) Bardzo możliwe, że Peasusa używają wasi koledzy do podsłuchiwania rządu, do podsłuchiwania siebie nawzajem. (…) I teraz, drodzy panowie, zastanówcie się, czy ten system nie będzie bronią użytą przeciwko wam - zaznaczała posłanka PSL-u.
Przypomnijmy, że w grudniu agencja Associated Press ujawniła, że Pegasus był wykorzystywany do inwigilacji mecenasa Romana Giertycha, który reprezentował czołowych polityków opozycji, prokuratorki Ewy Wrzosek, która sprzeciwiła się czystkom w polskim wymiarze sprawiedliwości, oraz polityka opozycji Krzysztofa Brejzy, wcześniej szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej w 2019 r. Brejza zwraca uwagę m.in. na to, że w tym samym czasie TVP ujawniło zmanipulowaną treść SMS-a z jego zhakowanego telefonu.
Dorota Brejza - pełnomocniczka senatora Krzysztofa Brejzy, a prywatnie jego żona przekonuje, że to władza PiS zaatakowała senatora Brejzę programem Pegasus. Dodaje, że wie to od Samuela Pereiry.
- Powiedział to zupełnie wprost w swoim materiale opublikowanym na portalu tvp.info 25 sierpnia 2019 roku. Stwierdził, że SMS-y, które publikuje - od siebie dodam, że sfałszowane - pochodzą ze śledztwa prokuratury okręgowej w Gdańsku. Bardzo mu za to dziękuję - powiedziała w rozmowie z portalem NaTemat.
Agencja - powołując się na ustalenia Citizen Lab - informuje, że telefon Brejzy był atakowany 33 razy od 26 kwietnia do 23 października 2019 roku.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn w kontekście doniesień podkreślił, że "w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego [obecnie jest nim Zbigniew Ziobro - red.] i wydaniu postanowienia przez sąd.
"Każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody - w tym zgodę sądu. Polskie służby działają zgodnie z polskim prawem" - napisał. Stwierdził też, iż "sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieuprawnione".
Pegasus jest w stanie przechwycić transmisję danych bez wiedzy operatora. Daje możliwość podsłuchiwania rozmów telefonicznych, czytanie wiadomości wysyłanych za pomocą komunikatorów. Według organizacji zajmujących się ochroną praw obywatelskich narzędzie mające służyć ściganiu przestępców i terrorystów bywa stosowane do inwigilowania polityków i dziennikarzy.