Paweł Kukiz zapowiedział w "Fakcie", że jego koło poselskie poprzez pomysł Koalicji Obywatelskiej, dotyczący powołania komisji śledczej ws. inwigilacji Pegasusem. Kukiz postawił jednak warunek. - Oczywiście, że poprzemy komisję śledczą ws. podsłuchów, ale pod jednym warunkiem - PO musi poprzeć naszą propozycję powołania komisji śledczej w sprawie podejrzenia o łapówkarstwo marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, bo ta sprawa też jest niewyjaśniona. Prokuratura nic nie może zrobić, a Senat nie chce pozbawić go immunitetu. Jeżeli są za transparentnością, to badajmy jedną i drugą stronę - powiedział "Faktowi".
O tę propozycję został zapytany na wtorkowej konferencji Donald Tusk. Fragment można zobaczyć na nagraniu poniżej:
- Pan poseł Kukiz naraził się opinii publicznej szczególnie przy sprawie TVN i nasłuchał się na swój temat różnych epitetów. Nie popisał się wówczas jakąś odwagą cywilną czy samodzielnością polityczną. Miałby dzisiaj okazję pokazać, że nie jest wynajętym politycznym najemnikiem w rękach Jarosława Kaczyńskiego. Na miejscu pana Kukiza nie szukałbym wymówek czy pretekstów, żeby dalej utrzymać tę dwuznaczną relację między nim a Jarosławem Kaczyńskim. To nie wymaga szczególnej odwagi. To elementarna przyzwoitość, żeby zgodzić się na wyjaśnienie sprawy podsłuchiwania opozycji przez władze PiS-u - powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej.- Panie Pawle, ja właściwie nie mam żadnych wątpliwości, że pan mógł być ofiarą podsłuchów. Mam tylko nadzieję, że nie jest pan szantażowany - dodał.
20 grudnia Agencja Associated Press podała, że prawnik Roman Giertych i prokuratorka Ewa Wrzosek byli śledzeni przy pomocy szpiegowskiego systemu Pegasus. Inwigilacja byłego wicepremiera i ministra edukacji odbywała się w ostatnich tygodniach przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku - ustalili badacze z Citizen Lab, organizacji zajmującej się bezpieczeństwem w sieci, działającej przy Uniwersytecie w Toronto. Następnie pojawiła się informacja o podsłuchiwaniu Krzysztofa Brejzy z Koalicji Obywatelskiej. Działo się to prawdopodobnie w czasie kampanii wyborczej, Brejza był wówczas szefem sztabu PO.