Tusk chce komisji śledczej. Złożył propozycję politykom PiS. "Jeśli chcecie uchronić resztki reputacji..."

- Będziemy wnioskować o powołanie komisji sejmowej ws. inwigilowania Pegasusem - przekazał Donald Tusk na konferencji prasowej. Szef PO zapowiedział też powołanie komisji nadzwyczajnej w Senacie. - Mam nadzieję, że w samym PiS znajdą się politycy, którzy nie wyrażają zgody na takie działania władzy i poprą jej powstanie. Jeśli chcecie uchronić resztki reputacji, zgódźcie się - zaapelował.

Donald Tusk, szef PO, podczas wtorkowej konferencji prasowej skomentował sprawę inwigilacji Pegasusem. Jak przekazał, informacja o podsłuchiwaniu Krzysztofa Brejzy w 2019 roku, gdy ten był szefem sztabu KO, to "rzecz bez precedensu w naszej historii" i "najpoważniejszy kryzys demokracji w naszym kraju po 1989".

Zobacz wideo Czy grozi nam polexit? Pytamy Aleksandra Kwaśniewskiego

Tusk chce nadzwyczajnej komisji śledczej. "Może być jedynym sposobem"

Będziemy wnosili o powołanie komisji śledczej w Sejmie. To jest też w interesie wszystkich pozostałych sił politycznych. Chyba nikt nie chce być bezkarnie podsłuchiwany przez władzę

- zapowiedział. Dodał, że "wniosek o komisję śledczą, jeśli ta władza nie ma nic do ukrycia, powinien być poparty nie tylko przez kluby opozycji, ale też przez polityków współpracujących z PiS".

Mam nadzieję, że też w samym PiS znajdą się parlamentarzyści, którzy nie wyrażają zgody na takie działania władzy. Jeśli chcecie uchronić resztki swojej reputacji, to komisja śledcza jest być może jedynym sposobem, by oczyścić wizerunek waszej partii i was samych

- mówił Tusk. Przewodniczący PO przekazał, że sprawą zajmie się Senat, który powoła komisję nadzwyczajną w tej sprawie. 

Ona nie będzie miała uprawnień śledczych, to wynika z konstytucji. Ale może zbadać różne okoliczności związane z akcją podsłuchową rządu PiS

- podkreślił Donald Tusk. Pytany, czy sam obawia się, że mógł być podsluchiwany, odparł:

Jeśli chodzi o moje telefony, zakładam, że PiS nie przekroczył pewnej granicy. Telefon, który przeze mnie aktualnie jest używany, został sprawdzony. Tam nie ma śladów ingerencji Pegasusa. Natomiast jako szef Rady Europejskiej używałem, jak się państwo domyślacie, kilku telefonów i innych narzędzi, w tej chwili nie jestem w stanie tego sprawdzić. (...) Mam nadzieję, że PiS nie posunął się do takich działań na moich telefonach.

W czwartek agencja Associated Press przekazała, że Krzysztof Brejza, polityk Platformy Obywatelskiej, był podsłuchiwany za pośrednictwem programu Pegasus. Agencja - powołując się na ustalenia Citizen Lab - informuje, że jego telefon był atakowany 33 razy od 26 kwietnia do 23 października 2019 roku. Agencja AP podała wcześniej, że śledzeni mieli być także prawnik Roman Giertych i prokuratorka Ewa Wrzosek.

Sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieprawdziwe

- komentował Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

Wojciech Skurkiewicz Dwugłos w PiS ws. podsłuchów. Wiceszef MON mówi o "temacie zastępczym"

Skurkiewicz: Pegasus nie jest na wyposażeniu polskich służb

Informacje na antenie radiowej Trójki skomentował wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz, który zaprzeczył temu, że system Pegasus jest wykorzystywany przez polskie służby. 

Zdecydowanie bardziej ufam polskim służbom i temu, co mówią polskie służby, a służby jednoznacznie mówią o tym, że system Pegasus nie jest na wyposażeniu polskich służb. Nie jest wykorzystywany do tego, aby śledzić, inwigilować kogokolwiek w naszym kraju

- przekonywał. Argumentował również, że jest to temat zastępczy wykreowany przez opozycję. 

Jarosław Kaczyński: Nie wiem, jak było

O sprawę Pegasusa był pytany w opublikowanym w poniedziałek na portalu Interia.pl wywiadzie wicepremier ds. bezpieczeństwa i prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Nie wiem, co z tym Pegasusem. Dostałem pismo od dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej, by wyjaśnić wątpliwości wokół rzekomego podsłuchu wobec Romana Giertycha. To się miało dziać w roku 2019, nie byłem wówczas wicepremierem do spraw bezpieczeństwa, nie mam o tym większego pojęcia - stwierdził.

Prezes PiS pozwolił sobie nawet na dowcip. - Sprawdzę tę sprawę. Panowie, pół-żartem, to mogę tylko doradzić używanie takiego telefonu, jaki mam ja. Stary, wysłużony, choć chyba może filmować, jak się naciśnie odpowiedni przycisk - powiedział.

Więcej o: