Paulo Sousa chce odejść z reprezentacji Polski. Informacje mediów zostały już potwierdzone przez prezesa PZPN Cezarego Kuleszę. "To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, niezgodne z wcześniejszymi deklaracjami trenera [Paulo Susy - red.]. Dlatego stanowczo odmówiłem" - napisał na Twitterze Kulesza, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Według medialnych doniesień Paulo Sousa ma zostać trenerem Flamengo - jednego z najsłynniejszych brazylijskich klubów.
"O Dia" - główny dziennik Rio de Janeiro - podał w niedzielę wieczorem, że dyrekcja Flamengo przystała na zabranie przez Sousę sześcioosobowego sztabu szkoleniowego, który pomagał mu w pracy z reprezentacją Polski. Gazeta informuje, że Portugalczyk miałby zacząć pracę w Rio de Janeiro niedługo po Nowym Roku. Informatorzy z bliskiego otoczenia Sousy twierdzą, że umowa z Flamengo nie przewiduje, by brazylijski klub miał zapłacić 300 tys. euro odszkodowania dla PZPN za przedterminowe zerwanie kontraktu. Karę miałby pokryć sam Paulo Sousa - przekazał dziennik.
Więcej informacji sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Tym informacjom zaprzeczył agent Sousy Hugo Cajuda, który przekazał PAP, że "z Flamengo nie wypracowano jeszcze nawet ustnego porozumienia". "Warto jednak zauważyć, że gdy pojawiły się pierwsze informacje sugerujące, że trener chce porzucić reprezentację Polski, Cajuda również im zaprzeczał i zapewniał, że Sousa skupia się na pracy z biało-czerwonymi" - zwrócił uwagę serwis RMF 24.
Po informacjach o trenerze polskiej kadry w mediach społecznościowych zawrzało. Doniesienia o rezygnacji Paulo Sousy z trenowania biało-czerwonych skrytykowali polscy politycy.
Minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk poparł deklarację Cezarego Kuleszy. "Trener Sousa niestety nie dorósł do roli, którą powierzył mu poprzedni zarząd PZPN" - stwierdził na Twitterze. "Nie wolno mu teraz 'pójść na rękę' w kwestii kontraktu, ale kadra zasługuje na poważnego i lepszego trenera, dla którego zawsze będzie 1. wyborem" - podkreślił.
"Sousa od początku miał za słaby dorobek na reprezentacji Polski. Podejmował pełno głupich decyzji. Mimo że uczył się Polski, nikogo nie słuchał. Zniszczył nam dwa turnieje i zmarnował czas z najlepszym od lat pokoleniem piłkarzy. A teraz ucieka jak..." - napisał Patryk Jaki z PiS. Dodał, że "wszystko to zafundował nam Zbigniew Boniek".
"Ciekawe, jak TVPIS dowiedzie, że to opozycja stoi za powołaniem i rezygnacją Sousy?" - zastanawiała się Katarzyna Lubnauer z KO.
"Sousą próbować przykryć Pegasusa? Pomysłowe" - stwierdził europoseł Marek Belka.
Z kolei wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta dostrzegł pewien pozytyw w skandalu. "Paulo Sousa połączył na koniec roku wszystkich Polaków" - napisał.