W czwartek wieczorem Łukasz Mejza poinformował, że podaje się do dymisji. Polityk zastrzegł, że odchodzi na "swoich warunkach, z podniesionym czołem i poczuciem uczestnictwa w (jak wskazują zasięgi medialne i internetowe) największej nagonce w historii polskiej polityki". Łukasz Mejza podkreślił, że nadal będzie wspierać obóz Zjednoczonej Prawicy. Poseł zaznaczył też, że dymisja pozwoli mu na obronę dobrego imienia i pokazanie, że "cała ta sprawa została wymyślona i spreparowana na potrzeby wojny z rządem". "Wszyscy 'dziennikarze', a także politycy, którzy w pogoni za ugraniem kilku politycznych punktów, rozsiewali fake newsy na mój temat, poniosą adekwatne konsekwencje prawne" - zagroził.
W oświadczeniu pisał też, że "wszystkie oskarżenia formułowane w moją stronę przez medialnych płatnych zabójców, są wyssane z wyjątkowo brudnego palca politycznego zleceniodawcy". Przypomnijmy: z ustaleń dziennikarzy wynika, że prowadzona przez niego firma za wysokie pieniądze oferowała rodzicom chorych dzieci terapię metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne.
Decyzja Mejzy - oraz towarzyszące jej obszerne oświadczenie - są komentowane w mediach społecznościowych.
"Wymuszone przez wolne media i opozycję odejście wiceministra PiS z rządu nie wystarczy. Powinien natychmiast złożyć mandat. To wstyd przebywać z taką kreaturą w sali posiedzeń!" - napisał poseł KO Michał Szczerba.
"Ta 'dymisja w poczuciu odpowiedzialności za Polskę' jest równie żalowa jak cała akcja z wzięciem go do rządu. Sił brak prawym i sprawiedliwym na wywalenie i rozliczenie. Przyjdzie czas, rozliczymy ich wszystkich. Za złodziejstwo, podsłuchy, niepraworządność i niegospodarność. #Mejza" - skomentowała Barbara Nowacka.
"Dymisją Mejzy próbują przykryć aferę podsłuchów Brejzy. Od afery do afery, od kompromitacji do kompromitacji. Ten rząd już nie ma podstaw istnieć" - dodaje posłanka Lewicy Beata Maciejewska.
"Mejza ucieka jako pierwszy" - pisze poseł KO Marek Łapiński.
"Muszę Wam się do czegoś przyznać. Właśnie złożyłem życzenia świąteczne Łukaszowi Mejzie. Czy przy okazji poprosiłem go o przesłanie odpowiedzi na koleje pytania dotyczące różnych jego patologii? Być może" - napisał autor materiałów o Łukaszu Mejzie, dziennikarz Szymon Jadczak.
"Łukasz Mejza podał się do dymisji. Uwaga: nie wywalono go na zbity pysk, lecz łaskawie sam zrezygnował z zaszczytnej funkcji. Takie standardy. Przepraszam za słowa, ale ten rząd to nierząd!" - pisze Bogdan Zdrojewski.
"Wieczór pod znakiem dwóch nazwisk: Mejza i Brejza. Sprawa pierwszego pokazuje, o co chodzi w walce o wolne, niezależne media. Sprawa drugiego - o co chodzi w walce o wolną Polskę i uczciwe wybory" - napisała Marzena Okła-Drewnowicz posłanka PO.
"Łukasz Mejza wylatuje z rządu po publikacjach Szymona Jadczaka i Mateusza Ratajczaka w WP. To znaczy sam dobrowolnie i przez nikogo nie przymuszony podaje się do dymisji" - pisze dziennikarz Wp.pl Patryk Michalski.
24 listopada Wirtualna Polska opublikowała tekst dotyczący rzekomej działalności Łukasza Mejzy, obecnego wiceministra sportu. Jak podał portal, polityk w założonej przez siebie w lipcu 2020 roku spółce Vinci NeoClinic miał oferować chorym i ich bliskim pomoc w organizacji terapii "pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi". Hasło firmy brzmiało: "Leczymy nieuleczalne". Spółka kierowała swoją ofertę m.in. do pacjentów nowotworowych i tych cierpiących na choroby neurologiczne. Cena usługi miała wynosić co najmniej 80 tys. dolarów. Eksperci wskazują jednak, że nie ma dowodów na skuteczność takiego leczenia.
W przesłanym Gazeta.pl oświadczeniu Mejza stwierdził, że artykuł to "kolejny nierzetelny ataki na jego wizerunek i dobre imię". "Po powzięciu informacji o wątpliwościach natury medycznej i moralnej dotyczących tej terapii, natychmiast wycofałem się z działalności firmy. W związku z tym nie tylko nie odniosłem najmniejszych korzyści majątkowych, ale poniosłem koszty finansowe. Zainwestowane środki potraktowałem jako własne straty" - stwierdził.
We wtorek (21 grudnia) Wirtualna Polska informowała, że do rodzin, które miały być nakłaniane przez przedstawicieli firmy Łukasza Mejzy do terapii komórkami macierzystymi, trafiły pisma przedprocesowe. Posłanka Nowej Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic zapowiedziała, że zostanie im zapewniona bezpłatna pomoc prawna. W środę podczas konferencji prasowej posłanka opowiedziała o szczegółach maili.
22 grudnia WP opublikowała kolejne informacje dotyczące domniemanej działalności Mejzy. Jak podała, kilka dni temu w amerykańskim stanie Wyoming zlikwidowano firmę Vinci NeoClinic LLC. Miała to być amerykańska odnoga firmy Mejzy. Dziennikarze portalu przekazali, że "sprawą zainteresowali FBI", zadając amerykańskim śledczym pytania o działalność tej firmy.