- Mam wrażenie, że trwają usilne poszukiwania przez media tzw. newsa pod choinkę. Jarosław Kaczyński wielokrotnie zapowiadał, że kiedy zdecyduje, że zrealizował swoje zadania w rządzie to zrezygnuje z funkcji wicepremiera, by zająć się przygotowaniem partii na zbliżające się wybory przewidziane w konstytucyjnym terminie - powiedział w Onecie Radosław Fogiel.
Wcześniej przytaczaliśmy ustalenia RMF FM, zgodnie z którymi Jarosław Kaczyński nie odejdzie z rządu. Nieoficjalnym powodem miały być tarcia wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. Według stacji Kaczyński jest potrzebny w rządzie z powodu napięć między Mateuszem Morawieckim a Zbigniewem Ziobrą. Zwolennicy premiera mają uważać, że Solidarna Polska sabotuje ich działania i to właśnie Ziobro nie pozwala na osiągnięcie porozumienia z Brukselą ws. praworządności. Przez ten konflikt Polska wciąż ma zamrożone środki w ramach Funduszu Odbudowy. Do tego dochodzi podważanie przez Solidarną Polskę polityki rządu dot. szczepień.
- Prezes Kaczyński nigdy nie podawał żadnej konkretnej daty swojego odejścia z rządu. W związku z tym nie można mówić o żadnej zmianie decyzji w tej kwestii. Nic się tutaj nie zmieniło - podkreślił w rozmowie z Onetem Fogiel.
O odejściu z rządu wicepremier ds. bezpieczeństwa mówił w październiku. Podkreślał w RMF FM, że do rządu wszedł "z pewnymi zadaniami" i "one są na końcu drogi". - Jeżeli je wykonam, to mój pobyt w rządzie nie będzie miał jakiegoś wielkiego sensu. Ktoś może mnie zastąpić. W partii jest bardzo dużo do zrobienia - mówił.
PAP informowała nieoficjalnie, że Kaczyński może zrezygnować z rządowego stanowiska na początku przyszłego roku.