Rzecznik Najwyższej Izby Kontroli potwierdził PolsatNews.pl, że w czwartek 16 grudnia do Mińska udała się delegacja NIK, by spotkać się z przedstawicielami białoruskiego Najwyższego Organu Kontroli (odpowiednik polskiej NIK). W sprawie delegacji wyjaśnień zażądała marszałkini Sejmu, która - jak informuje Polska Agencja Prasowa (PAP) - skierowała pismo do szefa NIK jeszcze tego samego dnia.
Według informacji portalu tematem spotkania NIK z białoruskim Najwyższym Organem Kontroli miała być Puszcza Białowieska. "Rozmowy będą dotyczyły sytuacji w Puszczy Białowieskiej, która jest aktualnie przedmiotem kontroli urzędników Najwyższej Izby Kontroli" - napisał PolsatNewsp.pl. Serwis zapytał rzecznika NIK: "Czy wizyta delegacji NIK na Białorusi i współpraca instytucjonalna jest właściwym działaniem w sytuacji kryzysu dyplomatycznego między Polską i Białorusią?". Rzecznik na to nie odpowiedział, ale przekazał, że wizyta "odbywa się w ramach standardowej współpracy międzynarodowej".
"W związku z powziętą informacją dotyczącą delegacji przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli pod przewodnictwem Jakuba Banasia [syn i doradca społeczny prezesa NIK Mariana Banasia - red.], przebywającej w Mińsku na zaproszenie białoruskiego Najwyższego Organu Kontroli, oczekuję złożenia w trybie pilnym stosownych wyjaśnień. Opisana wizyta zagraniczna budzi mój głęboki sprzeciw w kontekście prowadzonej obecnie przez Białoruś i wymierzonej przeciwko Polsce wojny hybrydowej" - napisała do prezesa NIK Mariana Banasia Marszałkini Sejmu. Witek dodała, że wyjaśnień oczekuje w związku z "zasadą podległości NIK wobec Sejmu RP" zapisaną w Konstytucji RP.
Więcej wiadomości z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Marszałkini Sejmu dodała również, że "Żołnierze Wojska Polskiego oraz funkcjonariusze Straży Granicznej i Policji każdego dnia z narażeniem własnego zdrowia i życia strzegą polskich granic, które są naruszane na skutek bezprawnych działań prowadzonych przez białoruski reżim. Wizyty oficjalnych przedstawicieli polskich władz godzą w naszą narodową solidarność i stanowią zagrożenie dla interesów Rzeczypospolitej Polskiej i Unii Europejskiej" - cytuje PAP.