Sondaż. PSL po raz pierwszy od miesięcy nad progiem wyborczym. Zjednoczona Prawica liderem

Zjednoczona Prawica wygrałaby wybory z wynikiem 31 procent, gdyby wybory odbyły się w najbliższy weekend - wynika z sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24. Na opozycję zagłosowałoby 24 proc. wyborców. Po raz pierwszy od miesięcy w Sejmie znalazłaby się Koalicja Polska-PSL.

Sondaż dla Faktów TVN przeprowadziła pracownia Kantar w dniach 10-12 grudnia. Polacy zostali zapytani, na którą partię oddaliby głos, gdyby wybory odbyły się w najbliższy weekend. 

Na Zjednoczoną Prawicę (Prawo i Sprawiedliwość i Solidarna Polska) zagłosowałoby 31 procent wyborców. Jest to spadek o punkt procentowy w porównaniu do poprzedniego sondażu Kantar, który został przeprowadzony w październiku.

Zobacz wideo Czy chce Pan być znowu premierem? Tusk: Mogę, ale nie muszę być

Więcej informacji ze świata polityki przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

24 procent ankietowanych swój głos oddałoby na Koalicję Obywatelską (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni). To również spadek o dwa punkty procentowe w porównaniu do października. Trzecie miejsce na podium i 14 procent głosów respondentów to wynik Polski 2050 Szymona Hołowni. Tym samym poparcie dla tego ugrupowania spadło o jeden punkt procentowy.

Na czwartym miejscu znalazła się Konfederacja Wolność i Niepodległość z wynikiem siedmiu procent - jest to spadek o dwa punkty procentowe. Lewica (SLD, Wiosna, Partia Razem) uzyskała w najnowszym badaniu sześć procent poparcia - jest to taki sam wynik, jaki partia uzyskała w październiku. Na Koalicję Polską - Polskie Stronnictwo Ludowe zagłosowałoby sześć procent badanych. To wzrost o dwa punkty procentowe w porównaniu do październikowego badania. PSL po kilku miesiącach znów przekracza próg wyborczy.

Poza progiem wyborczym znalazłaby się partia Kukiz'15 - dwa procent głosów. Poza sejmem znalazłoby się także Porozumienie Jarosława Gowina uzyskałoby jeden procent poparcia - bez zmian. 

W weekend "Newsweek" informował, że PiS zlecił sondaż ws. Mejzy. Partia chciała sprawdzić, na ile jego sprawa szkodzi ugrupowaniu.

Łukasz Mejza, Kamil BortniczukBortniczuk o przyszłości Mejzy. "Ja sobie współpracowników sam nie dobieram"

PiS podzielone sprawą ministra Mejzy

"Wyszło, że Polacy żyją dziś drożyzną i pandemią, a nie obietnicami cudownych terapii firmy wiceministra" - podaje tygodnik. Mimo to, jak informuje "Newsweek", w partii powstała presja, by polityk sam zrezygnował z wiceministerialnego stanowiska.

- Przez ostatnie tygodnie kręcił się w ministerstwie, ale i tak nic nie robił. W polityce nie ma już wielkiej przyszłości - mówił w rozmowie z dziennikarką tygodnika Renatą Grochal jeden z polityków Zjednoczonej Prawicy.

Łukasz Mejza"Newsweek": PiS zlecił sondaż w sprawie Łukasza Mejzy

Przypomnijmy, że wiceminister Łukasz Mejza poinformował w piątek na Twitterze, że zawiesza swój udział w pracach resortu sportu i turystyki. Wystąpił również do marszałkini Sejmu Elżbiety Witek z wnioskiem o urlop z wykonywania obowiązków poselskich. 

Portal Wp.pl podał w listopadzie, że Łukasz Mejza jeszcze przed objęciem poselskiego mandatu, był prezesem i właścicielem spółki, która miała oferować chorym organizację za granicą terapii komórkami macierzystymi. Eksperci wskazują, że nie ma dowodów na skuteczność takiego leczenia. Łukasz Mejza podkreślał, że nie miał dochodów z tej działalności.

Więcej o: