Rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Janas dla Gazeta.pl: Lech nas ostrzegł, że coś się dzieje

- Mieliśmy przecieki. Zawsze bardzo trudno uwierzyć do końca, że coś takiego będzie miało miejsce. Przecieki były, że coś szykują, ale nie wiadomo było, jaką formę to przybierze - tak o rocznicy wprowadzenia stanu wojennego mówił w Porannej Rozmowie Gazeta.pl Zbigniew Janas, działacz opozycji w PRL, były poseł. Jak dodał, stan wojenny przeistoczył się dla niego w "lata ukrywania".

- Tego dnia byłem w Gdańsku. Do żony przyszła o godz. 0.30 milicja i służba bezpieczeństwa, zrobili rewizję, nawet do szaf zaglądali, wszędzie sprawdzali, czy mnie nie ma - tak wprowadzenie stanu wojennego wspominał w Porannej Rozmowie Gazeta.pl Zbigniew Janas. 

- Miałem wówczas syna, żonę i nagle tata znika na całe lata. To nie było tak, że zniknęliśmy na parę godzin, dni, znikaliśmy na całe lata. To był wielki problem - zaznaczył. 

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

- Wszedłem do podziemia, zaczęliśmy się ukrywać. Urwałem się razem ze Zbyszkiem Bujakiem, potem doszedł Jurek Borowczak, we trzech przetrwaliśmy pierwsze godziny. Udało się, nie zamknęli nas od razu. To się przeistoczyło w lata nielegalnego działania, ukrywania się, organizowania podziemia, odtwarzania związku "Solidarność", który został stłamszony w ciągu paru godzin - dodał.

Zbigniew Janas podkreślił, że opozycjoniści "mieli przecieki". - Zawsze bardzo trudno uwierzyć do końca, że coś takiego będzie miało miejsce. Przecieki były, że coś szykują, ale nie wiadomo było, jaką formę to przybierze - stwierdził.

- 12 grudnia byliśmy w sali BHP, było posiedzenie Komisji Krajowej. Tuż przed północą wychodziliśmy po obradach: Lech Wałęsa, Zbyszek Bujek i ja. Odprowadzaliśmy Lecha do samochodu. Lech nas ostrzegł, że coś się dzieje, że ma sygnały, że są wyłączone teleksy i że trzeba uważać. Wsiadł w samochód i pojechał do domu. Bardzo szybko, bo tuż po północy dowiedzieliśmy się, że został aresztowany - relacjonował działacz opozycji w PRL.

Zbigniew Janas w latach 70. był maszynistą kolejowym, później elektromonterem. W latach 1978-1980 współpracował z Komitetem Samoobrony Społecznej "KOR", później wstąpił do "Solidarności", a od 1981 r. należał do Komisji Krajowej.

W drugiej połowie lat. 80 działał w podziemnej Solidarności Polsko-Czechosłowackiej, w 1989 r. zakładał Solidarność Polsko-Węgierską. Poseł na Sejm X, I, II i III kadencji w latach 1989-2001. 

Był członkiem Ruchu Obywatelskiego Akcja Demokratyczna, Unii Demokratycznej, Unii Wolności i Partii Demokratycznej – demokraci.pl. Po zakończeniu działalności politycznej zaangażował się w działalność biznesową. Był też członkiem władz m.in. Fundacji im. Stefana Batorego

W 1990 r. zarządzeniem prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2007 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył Zbigniewa Janasa Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

40. rocznica wprowadzenia stanu wojennego

W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku na mocy uchwały Rady Państwa z dnia 12 grudnia 1981 roku, na wniosek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego na terenie całej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, wprowadzony został stan wojenny.

W czasie stanu wojennego zginęło około 100 osób, oprócz tysięcy internowanych opozycjonistów, dziesiątki tysięcy ludzi było represjonowanych, wyrzucanych z pracy i uczelni, za przynależność do "Solidarności" czy opór wobec władz.

Więcej o:

Polecane dla Ciebie