Komisarz Unii Europejskiej do spraw sprawiedliwości Didier Reynders przyjechał do Warszawy w listopadzie z dwudniową wizytą.
Pierwszego dnia odbył spotkania m.in. z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim, ministrem ds. UE Konradem Szymańskim, szefem NIK Marianem Banasiem, Rzecznikiem Praw Obywatelskich Marcinem Wiąckiem, a także ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Reynders pytał Ziobrę m.in. o to, w jaki sposób Polska zamierza przestrzegać orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE ws. zmian w Izbie Dyscyplinarnej.
"Przekazałem komisarzowi Didierowi Reyndersowi zdjęcia obrazujące historię Warszawy i zniszczenia, jakich dokonali Niemcy, realizując ideologię segregacji narodów. Te fotografie mają wyraz symboliczny. Pokazują, że Polacy są i będą wrażliwi na zasadę równego traktowania państw, również w UE" - tak spotkanie z Renydersem komentował na Twitterze minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Komisarz UE podkreślił, że "rozumie sytuację", w jakiej znalazła się Polska w trakcie II wojny światowej.
Jak podała w niedzielę agencja Reuters, jeden z członków delegacji Didiera Reyndersa miał ocenić, że komisarz UE został w Warszawie "potraktowany brutalnie", sam Reynders miał być też "ewidentnie zszokowany" postawą polskiego rządu.
"Bojowa postawa Polski na spotkaniu przekreśliła nadzieje na porozumienie, które może pomóc w odblokowaniu 36 miliardów euro w ramach stymulacji ożywienia po pandemii w Warszawie, poinformowały źródła Reuters" - czytamy w niedzielnej depeszy agencji.
Członek delegacji podkreślił w rozmowie z Reutersem, że wypłata unijnych pieniędzy nie zostanie odblokowana, jeśli polskie władze nie dokonają kluczowych zmian dotyczących funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej.
Więcej informacji o unijnych pieniądzach na odbudowę gospodarki w związku z pandemią przeczytasz w poniższym artykule: